Po osiemnastu latach Puchar Świata w skokach znowu trafił do Norwegii. Anders Bardal po zjechaniu na plecach po zeskoku Letalnicy odebrał swoje trofeum i cieszył się nim w towarzystwie kolegów z kadry.
- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedział z uśmiechem. - I jednocześnie najpiękniejszy dzień, jaki przeżyłem na skoczni. Jestem bardzo dumny i szczęśliwy z tego powodu!

Bardal aż do dziś nie mógł być pewien zwycięstwa w klasyfikacji generalnej:

- Już w piątek byłem gotowy na odebranie Kryształowej Kuli, ale zdawałem sobie sprawę, że jeśli skoczę dzisiaj bardzo źle, to Gregor Schlierenzauer może mi ją odebrać. Ale i tak byłem dość pewny siebie, wcale się tak nie denerwowałem. Wierzyłem, że mi się uda.

Największe emocje sezonu już za Bardalem, aczkolwiek startów jeszcze nie zakończył:

- Jutro jadę do domu. We wtorek mam zawody u siebie. W następny weekend odbędą się mistrzostwa Norwegii, w których jednak nie wystąpię - za dwa tygodnie po raz drugi zostanę ojcem, muszę więc przygotować się na to radosne wydarzenie - zakończył triumfator PŚ 2011/2012.