Anders Jacobsen odnalazł motywację do skakania i mimo że podczas MŚ w Vikersund zobaczymy go jedynie w roli przedskoczka, to Norweg jest zdecydowany, by wrócić do kadry. Myśli już nawet o igrzyskach w Soczi.
- Brakuje mi tego, a błysk powraca. Teraz znowu dam z siebie wszystko - stwierdził Jacobsen.

Jego najbliższym celem są mistrzostwa świata w Val di Fiemme, kolejnym oczywiście igrzyska olimpijskie w Soczi.

- Byłem zmęczony. Nie tyle fizycznie, co psychicznie. Byłem na pierwszym treningu z Alexandrem Stocklem i widziałem potencjał, ale byłem tak zmęczony, że nie miałem siły zaczynać kolejnego sezonu - tłumaczył swoją decyzję z ubiegłego roku.

- Jest nowy trener, nowy zarząd i wygląda to ciekawie. Stawiam na IO w 2014 roku. Najpierw muszę sprawdzić, czy wejdę do drużyny, a potem zobaczymy. Poziom wśród najlepszych jest znacznie wyższy, ale to mnie motywuje. Dam z siebie 110%, żeby być najlepszym i wrócić do poziomu, na jakim byłem - zapowiedział zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z 2007 roku.

Jacobsen przyznał, że i tej zimy sporo skakał, dlatego jego żona Brigitte i synek Isak przywykli do jego wyjazdów na skocznię.

- Cały ten czas trochę skakałem podczas zimy. Było przyjemnie. Kiedy szło dobrze, oddawałem kilka skoków, ale kiedy szło mi trochę gorzej, po prostu jechałem do domu. Wiele rzeczy wymaga zmiany, ale w poniedziałek rozpocznę ten bieg - powiedział Jacobsen.