Klingenthal to w tej chwili jedyny niemiecki gospodarz Pucharu Świata z terenów dawnej NRD. Biegacze mają w PŚ swój Oberhof, a skoczkowie właśnie Klingenthal. Tegoroczny konkurs miał być dopiero szóstym w historii tej skoczni, przy czym - poza jednym, wygranym przez Nykaenena konkursem w sezonie 1985/86 - resztę rozgrywano w ostatnich latach.
Dwukrotnie zwyciężył tu Schlierenzauer (raz był jeszcze trzeci), a po razie Ammann (stał też, po razie, na niższych stopniach podium) i przed rokiem, we wspaniałym stylu, Kamil Stoch. Srebrno-brązowymi zgłoskami wpisane jest w tutejszych kronikach nazwisko Adama Małysza, który raz był w tym saksońskim miasteczku drugi, a raz trzeci.
2.
Zacznijmy od zaległości. Oto tabela najwybitniejszych punktowo uczestników cyrku zwanego Pucharem Świata. Ograniczyłem się do skoczków rzeczywiście znaczących czyli trzydziestu najlepszych w historii. Na dzisiaj oczywiście. Oto oni:
Zdobycze punktowe w Pucharze Świata
zawodnik
kraj
punkty
1
Janne Ahonen
15557
2
Adam Małysz
13070
3
Thomas Morgenstern
10005
4
Andreas Goldberger
9679
5
Noriaki Kasai
9367
6
Simon Ammann
9015
7
Jens Weissflog
8791
8
Andreas Widhoelzl
8628
9
Matti Nykaenen
8555
10
Martin Schmitt
8252
11
Gregor Schlierenzauer
7795
12
Matti Hautamaeki
7775
13
Ernst Vettori
7635
14
Roar Ljoekelsoey
7538
15
Andreas Felder
7047
16
Martin Hoellwarth
6975
17
Ari-Pekka Nikkola
6477
18
Dieter Thoma
6395
19
Wolfgang Loitzl
6359
20
Kazuyoshi Funaki
6334
21
Sven Hannawald
6191
22
Andreas Kofler
6076
23
Michael Uhrmann
4995
24
Primoz Peterka
4952
25
Jiri Parma
4824
26
Stefan Horngacher
4690
27
Martin Koch
4685
28
Armin Kogler
4672
29
Masahiko Harada
4599
30
Bjoern Einar Romoeren
4515
Romoeren dopiero po Willingen wyprzedził mistrza olimpijskiego z Nagano Soininena, który jest ostatnim mającym na koncie ponad 4500 pkt. Ma ich 4505. Jeszcze jednego gościa muszę wymienić, bo bym spokoju nie zaznał. Jednego jedynego punktu do tej granicznej liczby brakło Horstowi Bulauowi, najwybitniejszemu w historii tej dyscypliny reprezentantowi kontynentu amerykańskiego.
3.
Jakub Janda ma od wtorku na koncie tę samą ilość nieudanych kwalifikacji, co miejsc na podium. Tyle, że dwudzieste eliminacje oblał we wtorek, a dwudzieste podium zaliczył sześć lat temu. Mała rzecz, a martwi. Przynajmniej Jandę, myślę.
4.
Same nieprzyjemne jubileusze są ostatnio udziałem Antona Kaliniczenki. Najnowszy obchodził we wtorek. W swoim trzydziestym kontakcie z Pucharem po raz czwarty nie przebrnął kwalifikacji. Z prezentowaną obecnie formą ma szanse na kolejny jubileusz już w Oberstdorfie. Tym razem w zakresie kwalifikacji właśnie. Jeśli go Rosjanie w ogóle wystawią. W co, nawet biorąc pod uwagę, że alternatywą jest będący zupełnie bez formy Ipatow, zaczynam serdecznie wątpić.
5.
Szczęśliwe dla Kamila Stocha w zeszłym sezonie Klingenthal gotowało się też do bycia miejscem, w którym cieszyłby się z setnej obecności w serii finałowej. W swoim 142. konkursie. Nie dane mu było, ale co się odwlecze... Na razie, w ramach rekompensaty, czołówka czynnych skoczków w tym zakresie. Wygląda tak:
Liczba konkursów zakończonych w trzydziestce
zawodnik
kraj
konkursów
miejsc w 30
1
Noriaki Kasai
406
332
2
Wolfgang Loitzl
300
264
3
Matti Hautamaeki
284
246
4
Martin Schmitt
281
231
5
Simon Ammann
263
222
6
Thomas Morgenstern
216
213
7
Jakub Janda
267
180
8
Martin Koch
238
178
9
Kazuyoshi Funaki
236
177
10
Andreas Kofler
212
174
11
Anders Bardal
218
167
12
Bjoern Einar Romoeren
211
164
13
Robert Kranjec
219
141
14
Michael Neumayer
183
139
15
Takanobu Okabe
199
137
16
Gregor Schlierenzauer
129
126
17
Daiki Ito
154
114
18
Dmitri Vassiliev
160
114
19
Tom Hilde
122
101
20
Jernej Damjan
157
101
Przed Polakiem jest jeszcze Spaeth (140-100).
6.
No to następna tabela. Tym razem tych czynnych skoczków, którzy najczęściej psują kwalifikacje. Okazuje się, że paru wręcz ma wstręt uczestniczenia w konkursach. Oprócz „najlepszych” podaję też osiągi Polaków, w tym naszego niezrównanego tria tuzów P-B-T. Oto oni:
Liczba nieudanych kwalifikacji
zawodnik
kraj
nieud. kwal.
1
Nikolay Karpenko
47
2
Andrea Morassi
46
3
Dmitri Ipatov
45
4
Marcin Bachleda
45
5
Emmanuel Chedal
45
6
Vincent Descombes Sevoie
44
7
Jan Matura
36
8
Yuta Watase
33
9
Akira Higashi
30
10
Tomasz Pochwała
26
11
Robert Kranjec
26
12
Dmitri Vassiliev
25
13
Tomisław Tajner
24
14
Georg Spaeth
23
15
Antonin Hajek
22
Przy czym należy dodać, że te bezwzględne liczby nie wszystko mówią. Można mieć w CV, tak jak Chedal, 45 niezaliczonych kwalifikacji, ale jednocześnie 174 konkursy. A można mieć na koncie, tak jak Tajner, 26 nieudanych eliminacji i tylko 24 konkursy główne. A pamiętajmy, że nie każdy udział w konkursie głównym był poprzedzony udanymi kwalifikacjami. Przecież spora część zawodów (np. japońskie, ale i dużo innych) odbywała się bez eliminacji.
7.
Na biegunie przeciwległym są ci, którym niemal nie zdarza się odpadać w eliminacjach. Ich nazwiska nie będą pewnie żadnym odkryciem, ale fakty brzmią tak:
Liczba nieudanych kwalifikacji
zawodnik
kraj
nieud. kwal.
1
Thomas Morgenstern
0
2
Gregor Schlierenzauer
0
3
Anders Jacobsen
1
4
Janne Ahonen
4
5
Anders Bardal
5
6
Wolfgang Loitzl
6
7
Adam Małysz
7
8
Matti Hautamaeki
7
9
Andreas Kofler
8
10
Tom Hilde
9
Przy czym kryterium było jedno. Klasyfikowałem tylko tych, którzy mają przynajmniej 100 konkursów. Stąd nieobecność np. Freitaga czy Freunda. I uwaga numer dwa. Zawodnicy, którzy skakali wcześniej, niż w sezonie 2000/01, mogą mieć tych nieudanych kwalifikacji więcej. Ja piszę tylko o tych, o których wiem na 100%. Małysza i Ahonena dodałem specjalnie, żeby unaocznić jeszcze bardziej ich wielkość. (Skakali, odpowiednio, w 350-ciu i 370-ciu konkursach).
8.
Ponieważ dzień - z racji braku konkursu - ogórkowy, to jeszcze o tych dwóch genialnych, a stosunkowo świeżych, emerytach. Też tabelarycznie.
Porównanie: Janne Ahonen - Adam Małysz
Ahonen
Małysz
startów w Pucharze Świata
374
357
konkursów głównych
370
350
miejsc punktowanych
335
307
miejsc w dziesiątce
246
198
miejsc na podium
108
92
zwycięstw
36
39
Komentarza nie będzie.
9.
Ten i następny punkt dedykuję zwolennikom Austriaków, żeby się nie czuli niedopieszczeni i pokrzywdzeni. Otóż: starty punktowane Thomasa Morgensterna stanowią aż 98,611% wszystkich jego występów w konkursach PŚ. Drugi w tym zakresie jest Gregor Schlierenzauer, który w 97,674% przypadków kończył zawody na punktowanym miejscu. Najlepszym z pozostałych, czynnych obecnie, skoczków jest Anders Jacobsen, który ma do wymienionej dwójki kolosalną stratę (88,785%).
10.
Jeśli weźmiemy pod uwagę takie kategorie, jak częstotliwość znajdowania się w czołowych dziesiątkach, bycia na podium czy też wygrywania poszczególnych zawodów, to prawdziwym i niepodzielnym władcą jest drugi austriacki geniusz skoków - Schlierenzauer. I tak:
a) w czołowej dziesiątce kończył zawody w 82,171% swoich występów w konkursach
b) na podium stawał w 50,388% przypadków
c) konkursowe zwycięstwa to aż 31,008% jego wszystkich udziałów w konkursach (tutaj odjeżdża rywalom jak Ferrari maluchowi)
Na drugim miejscu we wszystkich tych kategoriach jest oczywiście Morgenstern, którego procentowe udziały wynoszą odpowiednio: 73,611%, 32,407% oraz 10,185%. Dopiero potem, i to daleko w tyle, (wyjątkiem jest Schmitt w kategorii zwycięstw) są pozostali.
Na dzisiaj tyle.
więcej statystyk na blogu autora »