Wczorajszy konkurs Pucharu Kontynentalnego w Iron Mountain jak co roku przysporzył mnóstwa problemów organizatorom. Najpierw wiał silny wiatr co uniemożliwiło skakanie w piątek i sobotę. W niedziele udało się rozegrać serię treningową i jeden z dwóch zaplanowanych konkursów.
Konkurs jednak co chwila przerywano. Przerwa w 1. serii trwała aż dwie godziny! W drugie zaś zepsuły się urządzenia do pomiaru prędkości na rozbiegu.

Zawody wygrał Marinus Kraus, który dziś obchodzi 21. urodziny. Niemiec jako jedyny uzyskał dwa bardzo dobre skoki z ogromną przewagą punktową pokonał rywali. Było to jego pierwsze zwycięstwo w Pucharze Kontynentalnym.

- To był męczący i długi konkurs rozegrany we wspaniałej atmosferze. Cieszę się bardzo, że oddałem dwa dobre skoki i odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Kontynentalnym. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ponownie tutaj przyjadę, aby móc skakać na tej pięknej skoczni przed tyloma kibicami - powiedział Kraus po konkursie.

Najlepszy z Polaków zajął 7. miejsce, a był nim Jakub Kot.

To nie pierwszy raz, kiedy wyjazd do Iron Mountain to pasmo problemów. Zastanawiam się czy zawody te nie należałoby zastąpić innym miejscem.