Mimo osłabionego składu, w jakim Austriacy udali się na konkursy Pucharu Świata do japońskiego Sapporo, podopieczni Alexa Pointnera nie mogą narzekać na przebieg weekendu.
- Jestem bardzo zadowolony, że znowu udało mi się osiągnąć bardzo dobre wyniki. Skaczę na dobrym, wysokim poziomie, ale podczas pierwszej serii miałem problemy z warunkami. Musiałem skakać przy dość niekorzystnym wietrze. Ogólnie jestem jednak bardzo zadowolony z drugich zawodów, jakie odbyły się w Japonii. Jednocześnie nie mogę się też doczekać następnych konkursów, bo mam przeczucie, że moja forma jeszcze się poprawiła. Daiki Ito był niewątpliwie najsilniejszym skoczkiem tego weekendu i tutaj, przed własną publicznością, nie było możliwości pokonania go - skomentował japońską część tegorocznego Pucharu Świata Andreas Kofler.

- Mimo że dawno nie jeździłem do Japonii, cieszę się, że podjąłem wyzwanie i w tym roku tutaj przyjechałem. Założeniem było dla mnie oddanie dwóch równych skoków, może nie do końca mi to wyszło, ale ogólnie cieszę się z przebiegu konkursu. To nie były jeszcze ‘kamienie milowe’ w poprawie mojej obecnej formy, ale widzę różnicę. Pomimo ciężkich warunków, jakie panują zawsze na skoczni, poszło mi całkiem nieźle i z tego cieszę się najbardziej - ocenił swój występ Wolfgang Loitzl.

- W Japonii trochę prześladował nas pech, ale i tak udało nam się pokazać z jak najlepszej strony. Konkurencja nie spała, różnice między zawodnikami były minimalne, dlatego każdy - nawet najmniejszy - błąd mógł kosztować zawodnika utratę szansy na dobre miejsce. Andi Kofler jechał do Japonii z sercem pełnym nadziei i całkowicie zasłużył na tak wysokie lokaty w konkursach. Thomasowi zabrakło natomiast ‘tego czegoś’, aby powalczyć o najwyższe miejsca. Skocznia w Sapporo, tak jak cała Japonia, jest dość specyficzna, ale doceniam zaangażowanie Japończyków i ich wkład w to, żebyśmy podczas zawodów czuli się naprawdę świetnie i świetnie się bawili - zakończył Harald Diess zastępujący w Japonii Alexa Pointnera.