Gregor Schlierenzauer w pełni zrehabilitował się po wczorajszym niezbyt udanym konkursie. Austriak zwyciężył na Wielkiej Krokwi, wyrównując tym samym liczbę zwycięstw w konkursach PŚ Adama Małysza.
- To niesamowite uczucie, dzisiaj spełniło się moje marzenie o takiej liczbie zwycięstw. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ w ubiegłym roku w tym samym miejscu Adam osiągnął taką samą liczbę wygranych - mówił rozentuzjazmowany zwycięzca konkursu.

- Nie było lepszego miejsca do wyrównania tego rekordu, ponieważ Adam jest jednym z moich największych idoli. Nie tak dawno siedziałem w domu i kiedy Adam świetnie skakał, bardzo go podziwiałem. Jestem szczęśliwcem, któremu udało mu się dorównać, i to w Zakopanem - myślę, że to wyjątkowe. Jestem bardzo szczęśliwy - kontynuował Schlierenzauer.

- Wczoraj mieliśmy bardzo trudne warunki, również decyzje jury nie były najlepsze, ale oczywiście gratuluję Kamilowi zwycięstwa we piątkowym konkursie. Czasami ma się szczęście, a czasami pecha.. Wczoraj były pewne problemy, ale nie miałem ich tylko ja. Jeśli chodzi o dzisiejsze zawody, to mieliśmy bardzo dobre warunki, dzięki czemu było wiele dalekich skoków. Jestem szczęśliwcem, dziś było wspaniale - podsumował weekend skoków w Zakopanem.

Schlierenzauer podkreślał, że swój główny cel na ten sezon już osiągnął, ale nie traci motywacji, szczególnie, że w tym sezonie zawodników czekają jeszcze loty w Vikersund.

- Moim głównym celem w tym sezonie był Turniej Czterech Skoczni, który był dla mnie bardzo udany. Ale teraz czekam niecierpliwie na kolejną ważną imprezę tego sezonu, czyli mistrzostwa świata w lotach w Vikersund, które również są jednym z moich celów. Ten sezon jest trudny, ponieważ jest bardzo długi - powiedział Schlierenzauer.

Pytany, kiedy pobije rekord zwycięstw Mattiego Nykänena, Austriak odpowiedział przewrotnie:

- Hmm... kiedy wygram jeszcze osiem konkursów, ale to jest coś, czego się nie planuje. Nie planowałem również, że w wieku 22 lat będę miał już taką liczbę zwycięstw w PŚ, co jest dla mnie niesamowite. W tym momencie pragnę również podziękować wszystkim osobom, które stoją za moim sukcesem i pracują ze mną. Kiedy nadejdzie czas, oczywiście będę chciał pokonać również Nykänena - może w tym sezonie, zobaczymy... To nie jest mój główny cel, to nie jest coś, co planuję - zakończył Austriak.