Piotr Żyła przeżywał dzisiaj nerwowe chwile, zwłaszcza w kwalifikacjach, kiedy omal nie odpadł z dalszej rywalizacji. Mimo wszystko swoje starty w Zakopanem ocenia pozytywnie:
- Cieszę się, że w ogóle wystartowałem. Niedużo brakowało... - odetchnął. - Po gorszym skoku ciężko się pozbierać. To na pewno nie był do końca dobry start, ten mój ostatni skok wyszedł za to bardzo fajnie i jestem z niego zadowolony. Warunki w finale były lepsze, niż w pierwszej serii. Wcześniej wiał o wiele silniejszy wiatr w plecy, to duża różnica.

Zapytany o nieobecność Adama Małysza w Zakopanem, Żyła starał się wytłumaczyć swojego byłego kolegę klubowego:

- Adam widocznie był zmęczony po Dakarze, dlatego nie przyjechał. Na pewno oglądał zawody i nam kibicował, jak to Adam.

Następne zawody Pucharu Świata odbędą się w japońskim Sapporo. Żyła potwierdza, że wystąpi na Okurayamie:

- Lecę do Sapporo. Tam z warunkami jest różnie, ale to urok Sapporo. Można skoczyć bardzo krótko i zdziwić się, że jest się w trzydziestce. Tak było w 2008 roku - skoczyłem 101 metrów, patrzę, a jestem w trzydziestce! - śmieje się zawodnik KS Wisła Ustronianka. - Do Sapporo wybieramy się chyba w naszym najlepszym składzie. Nie będzie chyba tylko Olka, ale on ma ważniejszą imprezę - mistrzostwa świata juniorów - i do niej będzie się przygotowywał. Tutaj skakał świetnie! - zakończył.

Artykuł dzięki uprzejmości redakcji programu "Byle do Przerwy" z internetowego radia eLO RMF - Łukasza Króla i Grzegorza Kukuły