W historii PŚ przewinęli się skoczkowie, którzy odnosili sukcesy tylko w jednym, krótkim okresie. Potem ich forma i kariera zamiast nabrać rozpędu.... dramatycznie szła w dół. Oto niektórzy z tych skoczków.
Piotr Czadajew, Maksim Anisimow
Zawodnicy białoruscy prezentowali jak na swój kraj, dość wysoki poziom. Opiekował się nimi ojciec Piotra – Walentin. Wszystko się zmieniło, gdy stery objął Michaił Kałapankin – skoczkowie nie akceptowali jego myśli szkoleniowej, a sam Czadajew przyjął rosyjskie obywatelstwo. W tym sezonie wziął udział w konkursach Fis Cupu i Pucharu Kontynentalnego. Anisimow podobno jest taksówkarzem w Mińsku. Następców nie widać, młodziutcy Białorusini zajmują ostatnie miejsca w słabo obsadzonych konkursach i są deklasowani nawet przez Węgrów.

Toni Nieminen
Trudno nie odnieść wrażenia, że zdobywca Kryształowej Kuli z roku 1992 dysponował talentem na miarę Nykaenena czy Ahonena. Po swoim najlepszym w karierze sezonie przestał jednak wygrywać [tylko raz w Kuopio udało mu się tego dokonać w latach późniejszych]. Sporadycznie pojawiał się na zawodach międzynarodowych prezentując raczej kiepski poziom.

Wilhelm Brenna
Wyśmienity jako junior, słaby w wieku seniorskim. Norweg podzielił los wielu innych zawodników, którzy mimo swojego wysokiego poziomu i przewagi nad rówieśnikami osiągając pełnoletniość stracili błysk.

Mateusz Rutkowski
W Strynie był podporą naszego zespołu. Pokonał w konkursie indywidualnym samego Morgensterna. Wszyscy zaczęli mówić o nowym Małyszu. Ten "nowy Małysz" niestety zamiast skoczni wolał gorzałkę i ostatnio w Zakopanem pojawia się podczas Pucharu Świata, ale niestety jako pracownik fizyczny. Kilka punktów Pucharu Świata i osiągnięcia juniorskie w przypadku takiego talentu to nieprawdopodobna porażka naszego kraju. Porażka, za którą odpowiadają ówcześni szkoleniowcy oraz związkowcy.

Olli Pekkala
Finowie mają talent do marnowania talentów. Pekkala był jednym z nich. Trzeci w Strynie, wystąpił też w Rovaniemi, ale tam nie odniósł sukcesu. Po paroletnich męczarniach w zawodach niższej rangi zakończył swoją przygodę ze skokami.

Harri Olli
Niesamowity talent! Skakał piekielnie nierówno. Miał problemy z używkami i bardzo trudny charakter. Potrafił wygrywać, zadziwić wszystkich nieprawdopodobnym skokiem. Jednak często zawodził swoich szkoleniowców i lądował na buli. Dodatkowe incydenty z jego udziałem typu pokazanie środkowego palca do kamery po nieudanej próbie tylko dolewały oliwy do ognia. Po niewykorzystaniu kolejnej szansy w Sapporo zakończył karierę. Obecnie trenuje Kimmo Yliriesto – skoczka o zerowych perspektywach na przyszłość.

Veli-Matti Lindstroem
Niegdyś gwiazda, uczestnik reklam organizowanych przez polską firmę mleczarską. Skakał fantastycznie, wtedy fińskie skoki przeżywały rozkwit. Niestety problemy zdrowotne uniemożliwiły mu dalsze sukcesy, obecnie praktycznie już zakończył profesjonalne skakanie, nadal pojawia się jednak w konkursach, takich jak chociażby lokalne zawody w Stanach Zjednoczonych. Mieszkający na stałe w Lahti zawodnik ma już 28 lat i wątpliwe jest, że kiedykolwiek wróci na piedestał.

Kalle Keituri
W swoim roczniku jeden z najbardziej utalentowanych skoczków. Po jednym, udanym sezonie w Pucharze Świata przyszedł zdecydowany regres formy. W minionym skakał koszmarnie, punktując tylko jeden raz. Dziś jest poza kadrą. W Kuusamo nie potrafił się nawet zakwalifikować do konkursu.

Joonas Ikonen
Ten zawodnik, mimo że wciąż aktywny w bazach FIS-owskich nie pojawia się na skoczniach świata. Jako osiemnastolatek był już w pierwszej dziesiątce podczas zawodów PŚ. Z brązowej drużyny w Rovaniemi skacze już tylko Koivuranta.

Jan Mazoch
Przykład pozytywny. Nie wiódł hulaszczego życia, jak Olli, czy Rutkowski, nie kłócił się, robił postępy. Niestety przytrafił mu się upadek w Zakopanem, a powrót był dla niego już zupełnie nieudany. Zakończył karierę, wciąż skacze jednak jego brat Jiri, który ostatnio jednak trochę zatrzymał się w rozwoju sportowym.

Kazuki Nishishita
Japończyk także był już w pierwszej dziesiątce, przewijał się przez pierwszą reprezentację i to w latach naprawdę owocnych dla skoków japońskich. Mistrz świata juniorów z Saalfelden. Później było jednak słabiej i Nishishita zakończył karierę. Przykład jego oraz Nakamury to ostrzeżenie dla kraju kwitnącej wiśni, aby uważali na swoje talenty takie jak Yuumu Harada, czy Kenshiro Ito i dawali im szansę w zawodach innych niż japońskie.

Kazuhiro Nakamura
Wicemistrz świata juniorów z Sankt Moritz. Dobry lotnik, nieco słabszy skoczek. Objawił się już po złotej erze skoków japońskich, mimo to nie wybił się i po jednym, niezłym sezonie przyszły chude lata. Koniec końców Nakamura po kilku występach w zawodach niższej rangi w Sapporo, czy Zao zakończył karierę.

Hiroki Yamada
Ten nieprawdopodobny talent nadal pojawia się na skoczniach świata [ostatnio w Rovaniemi na kontynentalu]. Jego dyspozycja niestety jest żenująca, a lata lecą – Japończyk ma już 29 wiosen. Urodzony na wyspie Honsiu zawodnik, który w Ga-Pa, podczas Turnieju Czterech Skoczni był tuż za podium skacze, skacze, skacze, ale od wielu lat nic z tego nie wynika.

Michal Pszenko
Rówieśnik Yamady uprawiał także kombinację norweską. Miał jednak sporego pecha, bo urodził się w kraju, w którym los skoczka nie jest zbyt łaskawy. Próbował Mesik, cały czas próbuje Zmoray oraz kilku innych, słabszych sportowców, ale w Słowacji nie ma ani infrastruktury, ani sztabu szkoleniowego z prawdziwego zdarzenia. Sam Peter Schlank, który zresztą nie pełni już funkcji trenera reprezentacji Słowacji, czy inny dobrej klasy trener to zdecydowanie za mało.

Johan Erikson
Paskudny stylowo, ale skuteczny jeśli chodzi o długość skoków. Obecnie ze względu na sponsora oraz przygotowanie do MŚ w Falun sytuacja w szwedzkich skokach jest lepsza niż dawniej, ale brakuje talentów. Z takim Nordinem, czy Balkaasenem niewiele się zrobi, natomiast reprezentacja Szwecji szkolona przez Vasję Bajca osiągała całkiem niezłe rezultaty. Razem z Arenem, czy skaczącym nieco wcześniej Kristofferem Jaafsem należą do niewykorzystanych talentów.

Reinhard Schwarzenberger
Mało osób już pamięta, ale ten Austriak niegdyś wygrywał konkursy podczas Turnieju Czterech Skoczni. Kilkukrotnie był na podium, ale im dłużej skakał tym miał gorsze wyniki. A ponieważ w XXI wieku w Austrii talentów było co nie miara, dla Schwarzenbergera zabrakło miejsca.

Rok Benkovic
Największy talent w Słowenii od czasów Peterki. Obecnie ma 25 lat, a nie skacze już od 2007 roku. Mistrz Świata ze skoczni normalnej w Oberstdorfie. Niestety po sukcesach przyszedł słaby sezon i Słoweniec podjął niespodziewaną, szokującą decyzję o zakończeniu kariery.

C.D.N.