Norwescy skoczkowie z pewnością nie mogą uznać zawodów w Kuusamo za udane. Podopiecznym Alexandra Stöckla nastrój popsuł szczególnie konkurs drużynowy, w którym zajęli dopiero ósmą lokatę.
- To był cios w twarz - powiedział po konkursie drużynowym Tom Hilde.

Po fatalnym skoku Andersa Bardala, który na dodatek zakończył się upadkiem Norwegowie stracili jakiekolwiek szanse na dobry wynik.

- Teraz jestem bardzo rozczarowany. Szkoda, że tak wyglądał ten start. Byłem bardzo podekscytowany tym konkursem, a po lądowaniu poczułem się jak idiota i tylko zdjąłem narty - powiedział bardzo zdołowany po upadku Bardal.

Debiutujący szkoleniowiec starał się jednak z wyrozumieniem podchodzić do postawy swoich zawodników:

- To nie był dobry początek. Zawodnicy byli nerwowi i chcieli za dużo. Kiedy Bardal upadł, pozostali chcieli nadgonić stratę i chcieli za bardzo. Teraz musimy starać się odbudować swoją pewność siebie - powiedział Alexander Stöckl.

W rozegranym po południu konkursie indywidualnym norwescy skoczkowie wypadli już nieco lepiej - Tom Hilde zajął 8. lokatę, Anders Bardal 11., Johan Remen Evensen 15. a Rune Velta 21.

- Nie byliśmy w czołówce, ale z pewnością pozbieraliśmy się po tym, co stało się rano i pokazaliśmy, że wciąż się liczymy - stwierdził będący już w lepszym nastroju Tom Hilde.

- Zawodnicy zasługują na pochwałę za to, że udało im się zachować spokój, wrócić na skocznię i zrobić to, co do nich należało. To pokazuje, że umieją rywalizować, i jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział Stöckl.

Anders Jacobsen po raz pierwszy uczestniczył w zawodach w innej roli. Po konkursach w Kuusamo całkiem optymistycznie podsumował występ swoich kolegów:

- Możemy być całkiem zadowoleni, ale wszyscy Norwegowie chcieliby więcej. Teraz skoczkowie muszą przeanalizować te skoki i skupić się na zawodach w Lillehammer w następny weekend. Chociaż było wiele metrów straty do Austriaków, to tak naprawdę jest tylko kilka detali, które trzeba poprawić - powiedział Jacobsen.