W Norwegii rozgorzała gorąca dyskusja rozpoczęta przez Toma Hilde, a dotycząca piwa. 24-letni zawodnik stwierdził, że na zawodach w Norwegii powinno serwować się złocisty trunek.
- Na wszystkich imprezach sportowych powinno być sprzedawane piwo. Może nie brzmi to jak najlepszy pomysł, ale nam skoczkom skacze się dużo lepiej, kiedy jest głośno na trybunach. Kiedy siadamy na belce w Europie Środkowej i jest ten świetny doping skakanie sprawia nam jeszcze więcej radości, a nie jest tajemnicą, że tam kibice często rozluźniają się małą dawką alhoholu - stwierdził Tom Hilde.

Inicjatywę tą wsparł również jego kolega z drużyny, Johan Remen Evensen. - Odrobina alkoholu czasami jest potrzebna, aby wprawić się w dobry nastrój, niestety - powiedział rekordzista w długości lotu.

Zawodników poparł także były dyrektor skoków narciarskich Jan Erik Aalbu - Norwegia jest tylko przeciętnym organizatorem zawodów Pucharu Świata. Oczywiście mamy świetnych kibiców, ale w Europie na zawody kibice przychodzą, bo panuje tam bardzo fajna atmosfera. Powinno być jak tam, gdzie jest kilka namiotów z szeroką ofertą dla kibiców, dobrzy speakerzy, muzyka i występy zespołów "na żywo". To jest cały pakiet, w którym zawiera się również alkohol - stwierdził Aalbu.

Takie wypowiedzi wywołały burzę w Norwegii, kraju w którym państwo prowadzi wyjątkowo ostrą politykę antyalkoholową i ma monopol na sprzedaż alkoholu. Swojego oburzenia nie kryła przewodnicząca organizacji przeciwdziałającej alkoholizmowi. - Hilde powinien myśleć jakie sygnały wysyła dzieciom i młodzieży jako sportowy idol. Takie wypowiedzi zwiększają presję picia. A wypowiedź Hilde jest sprzeczna z postawą sportowca. Trybuny podczas zawodów w Norwegii powinny być zapełniane przez wielu młodych ludzi, a nie pijanych - oświadczyła stanowczo Kari Randers.

Również krytycznie odniósł się do tego pomysłu przewodniczący Norweskiego Związku Narciarskiego, Sverre Seeberg. - Nie popieramy tego pomysłu. Naszą polityką jest nieoferowanie alkoholu podczas zawodów. Najlepiej aby Tom Hilde i pozostali nasi skoczkowie świetnie skakali. Wtedy będą mieli zapewnioną najlepszą możliwą publiczność - powiedział Seeberg.

Nowy trener kadry także postanowił stanąć w opozycji do inicjatywy swoich podopiecznych. - Nie tędy droga. Podczas niektórych zawodów widać, że picie alkoholu osiąga poziom, który nie jest zabawny i sam konkurs i rywalizacja zawodników staje się mniej ważna od picia alhokolu - tłumaczył Alexander Stöckl.

Niewątpliwie, aby na trybunach panowała świetna atmosfera nie potrzebne są namioty z piwem, przykładem tego są chociażby zawody w Polsce, które przez Norwegów były błędnie wymieniane jako te, gdzie kibice mogą kupować alkohol na terenie skoczni.