Nasza kadra przebywa aktualnie ponad 3 000 km od Polski. Jak to możliwe, że nawet na Cyprze nasi skoczkowie są rozpoznawani? Sam Łukasz Kruczek miał nadzieję, iż nikt ich nie pozna...
Trener wraz ze skoczkami: Kamilem Stochem, Tomaszem Byrtem, Stefanem Hulą, Maciejem Kotem, Dawidem Kubacki oraz Piotrem Żyłą do Larnaki na Cyprze przylecieli w czwartek. Mieli być tam nieoficjalnie. Udało się? Niestety nie - zostali rozpoznani przez obsługę hotelową.

- Lot samolotem z Pragi do Larnaki przebiegł bez niespodzianek. Zameldowaliśmy się w jednym z tamtejszych hoteli, licząc, że nikt nas nie rozpozna. Stało się inaczej. Natychmiast trafiliśmy na usta pracujących w tamtejszym hotelu Polaków i nadzieja pozostania incognito, na co liczyliśmy, się nie ziściła. O naszej profesji wiedziała przecież wcześniej jedynie menedżerka hotelu - mówi Kruczek.

Dzisiejszy harmonogram ćwiczeń skoczków obejmował m.in. grę w siatkówkę, trening równowagi na piłkach oraz siłownię. Zawodnicy zażyli również kąpieli w morzu.

Dlaczego właśnie Cypr?

- Już w maju wstawiłem pobyt na Cyprze do kalendarza przygotowań - tłumaczy Łukasz Kruczek. - Wybrałem właśnie tę wyspę ze względu na niezbyt wysoką, jak na przykład w Afryce temperaturę. Chciałem uniknąć skoków temperatur.

Kadra pozostanie na Cyprze do 10 listopada. W planach treningowych znalazły się zestawy ćwiczeń zarówno motorycznych, jak i siłowych.
Po ciepłych klimatach przyjdzie czas na treningi na śniegu. Najlepiej gdyby to było w Europie, na przykład w Ramsau. Gdyby ten wariant się nie udał w Austrii, planujemy wypad do norweskiego Lillehammer - uważa trener.

Inauguracyjny konkurs Pucharu Świata odbędzie się już 26 listopada w fińskim Kuusamo. Po tak urozmaiconym cyklu treningowym, liczymy na dobry występ naszej kadry.