Jak donosi dziś Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) Puchar Świata w skokach narciarskich może trwać cały rok. Wszystko zależy od liczby widzów na igelitowych konkursach oraz telewizyjnej oglądalności imprez lipcowych i sierpniowych. Jeśli ludzie to kupią - będzie letni Puchar Świata w skokach. "To doskonała okazja do trzymania w napięciu kibiców przez praktycznie cały rok" - powiedział przewodniczący komitetu skoków FIS Paul Ganzenhuber. Najbliższym testem będzie konkurs w Innsbrucku, gdzie ma zgromadzić się aż 10 tys. kibiców. Szczegółowe rozmowy o tym zagadnieniu będą miały miejsce na przyszłorocznym kongresie FIS. Ganzenhuber mocno wierzy, że uda mu się przekonać swoich współpracowników do tej idei. Taki stan rzeczy oznaczałby zredukowanie imprez Pucharu Świata w zimie do 18-20 konkursów. W niedzielę odbędzie się konkurs letniej Grand Prix na skoczni Bergisel w Innsbrucku. Organizatorzy spodziewają się obecności nawet 10 tys. kibiców.
Zadziwiające co robi FIS. Widząc, że tak mało stacji decyduje się na transmisje z LGP, próbuje zarobić pieniądze podwyższając rangę letnich zawodów. Ciekawe czy TVP zdecydowałaby się na wykupienie praw do "letniego Pucharu Świata"?

Tymczasem za kilka dni okaże się, czy Polska ma 4 czy 5 miejsc w konkursach PŚ. Marcin Bachleda dzięki 4 lokacie na koniec letniego Pucharu Kontynentalnego zapewnił nam 4 miejsce w zimowych rozgrywkach. Okazuje się, że istnieje możliwość uzyskania kolejnego miejsca. W FIS trwają obliczenia klasyfikacji Pucharu Świata. Jeśli Bachleda przesunie się do czołowej "50" (w tej chwili jest 52.), to nasz limit wzrośnie do pięciu.