W ostatnim konkursie Letniej Grand Prix w Courchevel ku zdumieniu większości kibiców i dziennikarzy nie zobaczyliśmy polskich reprezentantów. Aż do dnia zawodów niewiadomym było dlaczego na starcie zabrakło "naszych". Dopiero niedawno trener Apoloniusz Tajner wyjaśnił przyczynę tej absencji.
"W sezonie letnim najważniejsze są dla nas starty w zawodach o Puchar Kontynentalny. Marcin Bachleda jest na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Pierwsza piątka tej rywalizacji ma zapewniony awans do zimowego Pucharu Świata. Możemy więc zyskać w nim dodatkowe miejsce. Przypomnę, że teraz mamy prawo wystawić tylko trzech zawodników. Tydzień temu wystartowaliśmy w Hinterzarten, bo trenowaliśmy w pobliżu. Do Courchevel nie było sensu jechać. Lepszym rozwiązaniem od męczącej, wielogodzinnej podróży i startu w upale były treningi w Zakopanem. Skakaliśmy we wtorek i środę. Jestem bardzo zadowolony z tych zajęć. Wydaje mi się, że moi podopieczni są w dość dobrej formie. Najlepiej skacze oczywiście Adam. Do niedawna numerem dwa był Robert Mateja, ale jak wiadomo, złamał obojczyk. Teraz bardzo dobrze radzi sobie Marcin Bachleda, po nim Tomek Pochwała i Tonio Tajner" - mówił Tajner.

Dziś kadra rozpoczyna obóz w Wałczu, gdzie odbędą się głównie treningi siłowe. Będą to ostatnie przygotowania do kończącego letnie zmagania w Pucharze Kontynentalnym konkursu w Trondheim. Już w czwartek zawodnicy wylatują do Norwegii. Tydzień później odbędą się zawody Letniej Grand Prix w Innsbrucku i Predazzo. Apoloniusz Tajner zapowiedział uczestnictwo naszej kadry na obu skoczniach (w obu konkursach mamy prawo wystawić po trzech zawodników).