Bycie skoczkinią narciarską nie jest lukratywnym zawodem w dzisiejszych czasach. Zwyciężczyni Pucharu Kontynentalnego otrzymała po tym sezonie nagrodę pieniężną w wysokości 3 tysięcy koron norweskich, co daje półtora tysiąca polskich złotych. Wystarcza to na zaledwie pokrycie kosztów podróży po obiektach CoC.
Wszystko ma się zmienić po wprowadzeniu Pucharu Świata, już w nadchodzącym sezonie. - Będziemy mogły wreszcie nazywać siebie profesjonalistkami - kwituje Line Jahr, aktualna liderka kadry skoczkiń w Norwegi. Według jednej z FISowkich podkomisji, 18 tys. franków szwajcarskich ma być podzielone między 15 najlepszych skoczkiń. Zwyciężczyni otrzyma 3000 CHF, co stanowi równowartość 18.5 tys. złotych. Poza tym koszty podróży ekip będą częściowo zwracane przez organizatora imprezy. Dotychczas w serii Pucharu Kontynentalnego, zwracano jedynie koszty zakwaterowania.

FIS planuje także wprowadzenie konkursów drużyn mieszanych. Tutaj, dwie najlepsze zawodniczki będą miały realną szansę zarobić poważne pieniądze. Nagrody finansowe dla zespołów nie zostaną prawdopodobnie podwyższone. Mimo, że kwota za dobry wynik w drużynówce jest dzielona między czterech członków zespołu, to i tak będzie to ogromny zastrzyk finansowy dla kobiet, które konkurować będą w takich zawodach.