Dla Gregora Schlierenzauera miniona zima z pewnością nie była łatwa. W pierwszej części sezonu Austriak nie odnosił satysfakcjonujących wyników, a podczas treningów w Seefeld odniósł kontuzję kolana, która wyeliminowała go z rywalizacji na kilka konkursów. Opłacało się jednak czekać - w lutym i marcu przyszły trzy zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata oraz trzy złote medale mistrzostw świata (w tym jeden zdobyty indywidualnie). Sympatyczny skoczek, zgodnie z zasadą "co nie zabije, to wzmocni" cieszy się z tego, co go spotkało:
- To był dla mnie perfekcyjny sezon! - odpowiada nieco przekornie Schlierenzauer, tłumacząc, że lepiej poznał swój organizm. - Tak wygląda życie sportowca, czasem wszystko idzie wyśmienicie, a czasem pojawiają się problemy. Najlepsza rzecz, jaką można zrobić, to walczyć o powrót na szczyt. Z tego punktu widzenia to był dla mnie świetny sezon.

Można więc powiedzieć, że swoje problemy Schlierenzauer potraktował jako wyzwanie:

- Tak, oczywiście. Całe życie jest wyzwaniem, podobnie jak uprawianie skoków narciarskich. Na początku nie było łatwo, ale walczyłem i cieszę się, że mogłem w takiej formie zakończyć sezon - opowiada Austriak.

To, że Schlierenzauer - jak na sportowca przystało - lubi wyzwania, potwierdza chęć poprawiania kolejnych rekordów:

- To jest mój cel - mówi, zapytany o to, czy ma zamiar wygrać więcej konkursów Pucharu Świata, niż Matti Nykänen. - Chcę bić kolejne rekordy - ostrzega swoich rywali ze skoczni.

Schlierenzauer w trakcie sezonu był mocnym punktem reprezentacji Austrii, która była jeszcze silniejsza, niż w poprzednich latach. Jaki jest, jego zdaniem, sekret potęgi austriackich skoków?

- Myślę, że nie mamy sekretu. Mamy dobry system szkoleniowy, także wśród dzieci, mamy dobrych trenerów i metody treningowe, a także niezłych skoczków - przyznaje niezbyt odkrywczo...

Gregor Schlierenzauer - podobnie jak wielu innych skoczków - uważa, że po zakończeniu kariery przez Adama Małysza czegoś w skokach narciarskich zabraknie:

- Adam przeniósł skoki narciarskie na nowy poziom, zawsze był perfekcjonistą. Był nie tylko moim przeciwnikiem, ale także dobrym przyjacielem. Szkoda, że odchodzi. Mimo wszystko cieszę się, że mogłem z nim skakać, czasem go pokonać. Jestem dumny, że mogę uczestniczyć w imprezie, podczas której Adam odda swój ostatni skok! - zakończył.