Adam Małysz zawsze powtarzał, że chciałby odejść będąc na szczycie - tak jak jego wielki wzór i idol młodzieńczych lat Jens Weissflog. I faktycznie słowa dotrzymał - odchodzi jako medalista MŚ i czołowy zawodnik PŚ.
Bardzo jednak nie chcielibyśmy, aby Adam dokładnie "skopiował" pożegnanie swego wielkiego poprzednika. Dlaczego?

Powróćmy do tego wielokrotnie już w ostatnich dniach przywoływanego konkursu na Holmenkollen w marcu 1996 roku. Przed tym symbolicznym dla nas konkursem (zarazem ostatnim w sezonie 1995/96) Jens Weissflog zajmował 3 miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, bez szans na poprawę lokaty oraz z niewielką 14 punktową przewagą nad czwartym zawodnikiem, 18-letnim Janne Ahonenem. Miało być piękne zakończenie kariery, uwieńczone miejscem na podium klasyfikacji generalnej. Stało się jednak inaczej: wygrał jak doskonale pamiętamy Adam Małysz, ale drugie miejsce przypadło Ahonenowi, który tym samym wskoczył na podium klasyfikacji generalnej, spychając Weissfloga na 4 miejsce (zajął 6 miejsce na Holmenkollen).

Trzymamy kciuki za 5 podium naszego zawodnika w klasyfikacji generalnej PŚ, pamiętamy jednak, że już raz (na koniec sezonu 2004/05) rzutem na taśmę został z niego zepchnięty (wtedy przegrał z fenomenalną formą Mattiego Hautamaekiego). A Andreas Kofler również jest obecnie w wybornej formie...