Dzisiejsza rywalizacja najlepszych skoczków świata na mamuciej skoczni w Vikersund przysporzyła kibicom wielu wrażeń. Zawody miały kilku bohaterów, wśród których prym wiedli zawodnicy ze stajni Red Bulla - Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i Adam Małysz.
Ten weekend do bardzo udanych z pewnością zaliczy Gregor Schlierenzauer, który wczoraj triumfował tu wraz z Johanem Remenem Evensenem, a dzisiaj już samodzielnie:

- Dzisiejsze zawody były świetne. Mój drugi skok był perfekcyjny, chyba najlepszy w tym sezonie. Bardzo się cieszę, że moje skoki są powtarzalne. Znowu czuję się dobrze, znowu mogę zwyciężać! To jest najważniejsze - cieszył się dzisiejszy triumfator.

- Obiekt w Vikersund jest bez wątpienia jednym z moich ulubionych - stwierdził Austriak. - Już dwa lata temu dobrze mi się tutaj skakało, ale po przebudowie jest jeszcze lepiej. Bardzo lubię zawody w Norwegii i już nie mogę się doczekać mistrzostw! Jednak to nie są one dla mnie priorytetem.

Równie rozentuzjazmowany jest jego kolega z drużyny, który dzisiaj zapewnił sobie drugi triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata:

- To wspaniałe uczucie znów zwyciężyć w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To wiele dla mnie znaczy, do tej pory mam gęsią skórkę. Ten sezon był dla mnie bardzo dobry, oddałem wiele dobrych skoków i świetnie się bawiłem. Jestem dumny, że stać mnie na takie skoki i na bycie najlepszym w całym sezonie - cieszył się po zawodach Thomas Morgenstern. - Takie momenty, jak ten, określają, kim jestem. Chciałbym już dziś podziękować za tak udany sezon, choć oczywiście wiem, że kilka konkursów wciąż przed nami. Jestem zadowolony z zawodów w Vikersund i moich lotów na tym obiekcie.

- Ostatnie lata obfitowały w wiele pięknych chwil, nawet jeżeli zdarzały się gorsze dni, a nawet porażki. Nigdy jednak nie straciłem celów z pola widzenia. Teraz ze spokojem mogę się skupić na przygotowywaniach do mistrzostw świata, bo wiem, że już zrealizowałem swoje cele na ten sezon. Niecierpliwie czekam na zawody w Oslo - mówił zdobywca Pucharu Świata.

Podczas tego weekendu zawodnicy z aż siedmiu państw poprawiali rekordy swoich krajów. Wśród nich był Adam Małysz, który w drugiej serii uzyskał 230,5 metra, co pozwoliło mu stanąć na podium po raz 91. w karierze.

- Dla mnie również był to udany weekend. Wreszcie udało mi się poprawić rekord życiowy, z czego bardzo się cieszę. Obiekt w Vikersund jest bardzo dobrze przygotowany i, moim zdaniem, jest to najlepsza skocznia mamucia na świecie - stwierdził nasz najlepszy zawodnik.

Wielkim bohaterem tego weekendu był oczywiście Johan Remen Evensen, który w piątek ustanowił nowy rekord świata, wczoraj triumfował wspólnie z Gregorem Schlierenzauerem, a dzisiaj stanął na drugim stopniu podium:

- Ten weekend spełnił moje marzenia. Jestem superszczęśliwy. Po dniu wczorajszym byłem jednak trochę zmęczony i chyba to wpłynęło na dzisiejsze skoki. Ale depresji jeszcze nie mam - śmieje się Norweg. - Patrząc na dwa skoki, moje odległości były porównywalne z odległościami Gregora. Wydaje mi się jednak, że nierówno się wybiłem. To są szczegóły, ale właśnie takie detale decydują o odległości. Gregor i ja skakaliśmy dzisiaj w jednej klasie. Ten weekend był bardzo wyczerpujący, teraz będę miał kilka dni na odpoczynek i zebranie sił.

Następne starty w Pucharze Świata czekają skoczków dopiero za miesiąc - 12 marca w Lahti odbędą się zawody drużynowe. Wcześniej, bo już 26 lutego, wystartują w pierwszym konkursie mistrzostw świata w Oslo, który dla znakomitej większości zawodników jest w tym sezonie imprezą docelową.