- To uczucie jest niesamowite. Chyba dopiero jutro dotrze do mnie, że wygrałem i na dodatek jestem rekordzistą świata. Walka podczas dzisiejszych zawodów była niesamowita. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto wygra. Na razie cieszę się każdą sekundą tej chwili. Nie uważam, że skoki na tak dużej skoczni, jak ta w Vikersund są niebezpieczne. Także prędkości nie są znacznie większe od przeciętnych. Wiele osób mi gratulowało, a potem ktoś mi powiedział, że jestem szalony. I wydaje mi się, że ten ktoś ma rację- żartuje Johan Remen Evensen
- Nareszcie udało mi się pokonać wszystkie problemy i wrócić do wysokiej formy. Ciężko na to pracowałem od czasu kontuzji i w końcu widać prawdziwe efekty. Jednak uczucie jest całkiem inne. To zwycięstwo nie przyszło mi tak łatwo, jak wiele poprzednich. Znowu mogę wygrywać i wspaniale jest czuć to w sercu. Bardzo się cieszę, że rekord świata 'nie zmienił właściciela' i zostaje w Norwegii. Uważam jednak, że sprawa bezpieczeństwa jest bardzo istotna na tak dużych obiektach. Dzisiejsze zawody były ‘na granicy’. W końcu nie wszyscy latają tak płasko, jak Johan - śmiał się drugi z dzisiejszych zwycięzców, Gregor Schlierenzauer

- Po kontuzji, którą nazwałbym raczej przerwą w sportowym rozwoju Gregora, dobrze jest widzieć, że tak szybko się 'pozbierał' i jest w stanie wygrywać. Jego dzisiejsze skoki były skokami najwyższej klasy- pochwalił swojego podopiecznego Alex Pointner.