Podczas dzisiejszego konkursu w Willingen w bardzo dobrym stylu powrócił Janne Happonen. Po ponad siedmiu miesiącach od skręcenia kolana w trakcie treningu w Kuopio Fin ponownie wystartował w zawodach Pucharu Świata. Jego drużyna zajęła piąte miejsce, ponadto "Havu" uzyskał piąty wynik indywidualnie. Skoczek jest bardzo zadowolony ze swojego rezultatu:
- To niewiarygodne, jak wspaniale poszło mi już w pierwszych zawodach. Nie wierzyłem, że mogę tak szybko wrócić na tak wysoki poziom - cieszy się Happonen, chociaż do stabilizacji swojej dyspozycji podchodzi z dystansem. - Stoję jednak mocno na ziemi. Na skocznię wróciłem dopiero dwa tygodnie temu, więc można oczekiwać wahań formy.

Janne nie chce składać odważnych deklaracji przed kolejnymi konkursami:

- Do jutrzejszych zawodów podchodzę ostrożnie. Moim celem jest awans do drugiej serii. Nie można ode mnie od razu wymagac cudów.

Z występu swojego podopiecznego cieszy się także Pekka Niemelä:

- Happonen pokazał, na co go stać. To wspaniałe, że Janne po kontuzji wrócił do siebie. Po dziesięciu miesiącach przerwy zajął piąte miejsce od razu w pierwszych zawodach. Świetny start, doskonały powrót - a to nie udaje się każdemu. Po urazie często potrzeba wielu tygodniu startów, by osiągnąć zadowalający poziom - mówi rozentuzjazmowany trener fińskiej drużyny, dla której ostatnie tygodnie są wyjątkowo trudne (zwłaszcza po kontuzji Ville Larinto, z powodu której musiał przedwcześnie zakończyć sezon).

- Powrót Happonena pokazuje nam, jak wiele fińskie skoki straciły, gdy leczył kontuzję. Janne dał wspaniały pokaz umiejętności w świetle zbliżających się mistrzostw świata.