Ostatnio Adam Małysz po odbiciu się od belki wygląda jakby nie mógł utrzymać się w linii toru, rusza nogami przybliżając i oddalając kolana. Chyba już dwukrotnie pomyślałem: - O Boże, zaraz się wywróci jak Loitzl w Zakopanem i zjedzie po rozbiegu. Nie sądziłem wtedy, że zmiana stylu jazdy Adama jest celowa i służy zwiększeniu prędkości na progu.
Rzeczywiście Polak w tym sezonie nie odbiega prędkością najazdu na próg od innych zawodników, tak jak bywało to w poprzednich sezonach. W tym roku jest szybszy niż Ammann, który jest podobnej postury. W tym właśnie niektórzy upatrują powrót do czołówki światowej naszego mistrza.

- Niektórzy mówią, że to nogi trzęsą mi się ze strachu. Kiedy nogi są nieruchome, narty rozjeżdżają mi się lub zbiegają do środka. Ich brzegi ocierają wtedy o krawędzie znajdujących się na rozbiegu torów i hamują. Okazało się, że jeśli poruszam kolanami, tak się nie dzieje i jadę szybciej - wyjaśnia Małysz.

Skoczek podobno zyskuje na tej technice ok. 0,5 km/godz. Adam, w Zakopanem musisz szybciej przebierać nogami!

Skok Adama z trzęsącymi się nogami z Sapporo (Eurosport):