Już jutro w szwajcarskim Engelbergu kolejne zawody Pucharu Kontynentanego. Wraz z Ari-Pekką Nikkolą do Szwajcarii jadą Olli Muotka, Sami Niemi, Jarkko Maeaettae oraz Harri Olli.
Niesubordynowany skoczek, który został ukarany po zawodach w Kuusamo nie tylko przez FIS, ale także przez Fiński Związek Narciarski za niesportowe zachowanie otrzymał kolejną już szansę. Tym razem możliwość rehabilitacji nadarzy się w Engelbergu.

- Jeżeli Harri pokaże nam, że w dalszym ciągu zależy mu na skakaniu, a tym samym dobrze zaprezentuje się w Engelbergu, nie wykluczam, że znajdzie się w kadrze na zawody Pucharu Świata. Być może już w Harrachovie, zaraz po Nowym Roku. Jeżeli nie wszystko pójdzie tak jakbyśmy tego oczekiwali, zawsze zostaje Puchar Kontynentalny w Sapporo - tłumaczy trener Finów.

- Chcę znowu czerpać radość ze skoków. Nigdy nie obchodziło mnie co pomyślą sobie inni i takie też mam podejście teraz - mówi sam zainteresowany.

Niemelae liczy także, iż niebawem na międzynarodowych zawodach pokażę się kontuzjowany Janne Happonen. - Janne nie jedzie do Szwajcarii, ponieważ potrzebuje jeszcze trochę poćwiczyć w spokoju. Myślę jednak, że będzie gotowy do startów najpóźniej w Sapporo - dodaje Niemelae.

Finowie z desperacją szukają rozwiązania trudnej sytuacji, w jakiej się obecnie znajdują. Poza Ville Larinto i Matti Hautamaeki żaden z podopiecznych Niemelae nie kwalifikuje się regularnie do finałowej trzydziestki.