Kamil Stoch, drugi zawodnik tegorocznego cyklu Letniej Grand Prix, był wielką niespodzianką lata i jednocześnie stał się wielką nadzieją polskiej drużyny. Łącznie, w LGP i w letnim Pucharze Kontynentalnym wygrał 9 konkursów, dwa razy był drugi i dwa razy trzeci. Czy to nie imponujący wynik?
Mimo, iż Stoch zawsze był uważany za następcę Adama Małysza sam mówił, że chce być po prostu sobą, a nie drugim Małyszem. Przed rozpoczynającym się sezonem możemy się jednak poważnie zastanawiać na tym, czy 23-letni skoczek nie powtórzy przynajmniej niektórych wyników mistrza z Wisły.

Będąc cichym faworytem Kamil Stoch opowiedział serwisowi Berkutschi.com o celach na czekający go sezon, o tajemnicy wysokiej formy polaków oraz o ewentualnych medalach w Oslo.

Nasz skoczek odważnie mówi, że nie denerwuje się sezonem i ma nadzieję na powtórzenie dobrych wyników z lata. Z Mistrzostw Świata w Oslo chce natomiast wrócić z medalem. My też tego chcemy!

Oczywiście nie mogło się obejść bez pytania, które chyba najczęściej słyszą od kilku miesięcy polscy skoczkowie - czym jest spowodowany tak duży wzrost ich formy?

Niestety, nie dowiedzieliśmy się niczego nowego:

- Trudno to wyjaśnić. To jest dokładnie to, po co trenujemy, walczymy o to. Niektórzy zawodnicy muszą na taki moment czekać w nieskończoność i, kiedy go osiągną, powinni pracować nawet ciężej, aby utrzymać ten poziom - tłumaczy skoczek z Zębu.

Na pytanie, czy jest szansa, aby reprezentacja zdobyła złoty medal w drużynie na mistrzostwach świata w Oslo Stoch odpowiada bardzo dyplomatycznie, że szansa jest zawsze, mimo to zawodnicy wciąż pracują, aby się poprawić, gdyż chcą być lepsi i wierzą w siebie.

Stoch opowiada też, jak wielką radość sprawiają mu skoki:

- Jeśli oddaję w konkursach możliwie najlepsze skoki, to jestem szczęśliwy. Kiedy skaczę, nie myślę o tym gdzie skaczę, na jakiej skoczni. Daję z siebie wszystko, bez względu na to, czy to są mistrzostwa świata, czy inne zawody.

"Pracuj i bądź z tej pracy zadowolony" - to motto naszego reprezentanta. Miejmy nadzieję, że najbliższe miesiące sprawią, że z pracy Kamila Stocha będzie zadowolony nie tylko on sam, ale również wszyscy kibice.