Wstępny plan przedstawiony przez alpinistów zakłada powstanie nowoczesnej hali wspinaczkowej, która, co ważne, architektonicznie miałaby nawiązywać do tej historycznej polskiej skoczni. Anna Radziejowska, alpinistka i pomysłodawczyni budowy Warszawskiego Centrum Wspinaczkowego tłumaczy założenia projektu: "Głównym punktem naszego centrum byłaby 14-metrowa ściana główna, która pozwala na rozgrywanie zawodów rangi mistrzostw Polski i Europy. Ściany o takich wymiarach w stolicy nie ma. W stolicy wspinaczkę uprawia kilkanaście tysięcy osób, które niestety nie mają gdzie tego robić. Warszawa jest jedynym dużym miastem w Polsce i jedyną europejską stolicą, która nie posiada nowoczesnego centrum wspinaczkowego. W kameralnej sali kinowej i przestrzeni wystawienniczej mogłyby się odbywać pokazy filmów związanych z alpinizmem, spotkania ze wspinaczami oraz wystawy zdjęć i prezentacje multimedialne z górskich wypraw. Obecnie przygotowujemy ostateczny projekt hali. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o konkretnych kosztach. Jednak na inwestycję potrzeba minimum 3 mln zł, które będziemy chcieli pozyskać z kredytu bankowego oraz z funduszy strukturalnych i Ministerstwa Sportu".
Rozmowy w sprawie budowy centrum wspinaczkowego prowadzone są m.in. z WOSiR-em, który jest administratorem terenów, na których stoi skocznia. "Propozycja jest ciekawa, zwłaszcza że skocznia ze względów bezpieczeństwa musi zostać rozebrana. Czekamy jednak na konkretny projekt oraz biznesplan" – mówi Janusz Kopaniak, dyrektor WOSiR. Inicjatywę wsparła jednogłośnie mokotowska komisja kultury, sportu i turystyki.
Oddany do użytku w 1959 roku obiekt o nazwie Skarpa swego czasu miał nieocenione znaczenie dla polskich skoków narciarskich. To właśnie skocznia w Warszawie, a nie w Zakopanem czy Wiśle jako pierwsza w Polsce pokryta została matami igelitowymi. Skarpa była wówczas jedną z około 20 skoczni na świecie posiadających sztuczną nawierzchnię. Na początku swojego istnienia obiekt służył skoczkom tylko w sezonie letnim, nie znano jeszcze wtedy sposobu na utrzymanie śniegu na nawierzchni igelitowej. Niegdyś Skarpa rokrocznie gościła krajową czołówkę, była stałym miejscem przygotowań reprezentacji Polski. Skakali tu między innymi: Wojciech Fortuna, Stanisław Pawlusiak, v-ce Mistrz Świata z Zakopanego z 1962 r. czy Antoni Łaciak, oficjalny rekordzista obiektu (40,5 m.) Punkt konstrukcyjny Skarpy wynosił 38 metrów. Odbywały się tu niegdyś cykliczne konkursy o Mistrzostwo Warszawy; zawody bezpośrednio pod skocznią mogło obserwować nawet 7 tysięcy widzów. Z biegiem czasu obiekt tracił na znaczeniu, gdyż igelitem zaczęto pokrywać także skocznie na południu kraju. Poza tym skocznia o punkcie K-38 z czasem stała się po prostu za mała, by mogła służyć jako obiekt treningowy dla seniorów. Skarpę zamknięto w 1989 roku, kiedy z konstrukcji zaczęły odpadać kawałki betonu.
Skarpa nie była jednak jedynym tego typu obiektem w Warszawie. Pierwsza skocznia narciarska w stolicy o punkcie konstrukcyjnym 20 metrów, powstała już w latach 20-tych. Znajdowała się na Agrykoli. Po wojnie, w 1952 roku została przebudowana, była własnością klubu sportowego Skra. Bywały sytuacje, że śnieg trzeba było zwozić na Agrykolę z chłodni lub pobliskiego lodowiska na Torwarze. Rekordzistą obiektu był zakopiańczyk Władysław Gąsienica - Roj, Akademicki Mistrz Świata z 1957 roku z Oberammergau. Uzyskał na niej 25 metrów. Skocznia posiadała drewniany rozbieg i zbudowaną z desek wieżyczkę sędziowską, była wykorzystywana do lat 70-tych, ale w ostatnim okresie swojego istnienia służyła wyłącznie amatorom. Dwie małe skocznie (K-5 i K-15) znajdowały się też w Lasku Bielańskim. Służyły studentom pobliskiej Akademii Wychowania Fizycznego oraz członkom żoliborskiego klubu sportowego Spójnia.
zobacz galerię zdjęć »