"Zawody są oceniane bardzo pozytywnie"
Opublikowano: 26 sierpnia 2010, 08:46
Zawody Letniej Grand Prix w Wiśle były wielkim wyzwaniem organizacyjnym, tym bardziej, że po raz pierwszy w tym mieście odbywały się konkursy tej rangi. Sprawy związane z rywalizacją na skoczni im. Adama Małysza jeszcze długo przed rozpoczęciem imprezy wywoływały wiele emocji - zarówno wśród kibiców, organizatorów jak i samych zawodników - zwłaszcza polskich. Oczywiście media również żywo interesowały się zawodami.
- Każdego dnia na skoczni było 114 dziennikarzy - mówi szef biura prasowego Tomasz Furtak. - Oczywiście było więcej chętnych, niż akredytacji. Zawsze tak jest. Niektóre portale internetowe nie otrzymały jednak akredytacji, gdyż zadeklarowały wcześniej, że będą pisać o LGP w Wiśle i tego nie zrobiły. Zainteresowanie mediów w stosunku do Zakopanego było identyczne. Oczywiście na Pucharze Świata jest większe niż na LGP, ale w stosunku do zeszłego roku było takie samo. Media bardzo pozytywnie oceniły organizację biura prasowego.
Poprosiliśmy o podsumowanie zawodów. Niestety nie wiadomo jeszcze, ilu kibiców było na kwalifikacjach i konkursach.
- Wszystko jest w trakcie liczenia. Szacujemy jednak, że na konkursach było ok. 10 tysięcy osób dziennie.
Okazało się, że rzekome dodrukowywanie biletów to tylko plotka.
- Nie dodrukowywano biletów. Trybuny w Wiśle mają określoną pojemność więc nie można było wpuścić większej liczby osób ze względu na bezpieczeństwo. Nie jest to Wielka Krokiew, na której mieści się 27 tysięcy kibiców. Oczywiście można dostawić sektor z miejscami siedzącymi w sektorze B1, tak jak to zostało zrobione z A7, jednak to nie zmieni ilości osób mogących wejść na skocznię.
Nie wiadomo jeszcze, jak impreza wypadła pod względem finansowym. Jak powiedział Tomasz Furtak, nie zostało to jeszcze podliczone. Na dokładne dane trzeba poczekać kilka dni.
Można było zauważyć, że wokół skoczni zgromadziła się spora liczba kibiców.
- Było to ok. 2000 osób. Jednak nie stali oni poza skocznią z powodu braku biletów, gdyż te były sprzedawane do końca zawodów. Po prostu nie chcieli ich kupić. Spotkałem się z sytuacją na PŚ w Zakopanem w 2001 roku, kiedy mając bilet nie mogłem wejść nie skocznię, gdyż było to fizycznie niemożliwe. Na skoczni znajdowało się wtedy 70 tysięcy widzów.
Debiut Wisły w tak ważnej imprezie był bardzo udany.
- Wszystko wypadło dobrze, czego dowodem jest zadowolenie Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) i propozycja zorganizowania w przyszłym roku Turnieju Trzech Skoczni. Jest to istota sprawy. Nie dostrzegłem żadnych mankamentów. Walter Hofer ocenił imprezę pozytywnie. Jest to inny obiekt niż Wielka Krokiew, nowocześniejszy. Trzeba się do niego przyzwyczaić.
Pomimo dużej liczby osób dojeżdżających samochodami udało się zapanować nad sytuacją.
- Policja radziła sobie bardzo dobrze. Zorganizowano ponad 2000 miejsc parkingowych. Z parkingów kibice mogli za darmo dojechać pod skocznię specjalnym autobusem po okazaniu biletu na zawody. W Polsce wszyscy chcą dojechać na miejsce, pod samą skocznię. Nie ma jednak takiej możliwości. Nawet w Zakopanem trzeba pieszo iść pod skocznię. Na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver trzeba było iść 3 kilometry. Skocznie to obiekty, które nie mogą być wybudowane w centrum. Potrzebna jest góra - chyba że mówimy o skoczniach sztucznych, na których budowę potrzeba jednak dużo więcej pieniędzy.
Z medycznego punktu widzenia zawody można również ocenić bardzo wysoko.
- Było kilka zasłabnięć przy barierkach, ale było to spowodowane wysoką temperaturą i tym, że osoby te chciały się znaleźć jak najbliżej przechodzących zawodników, co powodowało ścisk i w efekcie zasłabnięcia. Nie było żadnych innych incydentów.
- Podsumowując, zawody są oceniane bardzo pozytywnie. Skoczkowie mówili, że dobrze im się tu skacze, skocznia jest nowoczesna. Jest to, obok skoczni w Szczyrku, jeden z najpiękniejszych obiektów na świecie, co potwierdza FIS chęcią organizacji Turnieju Trzech Skoczni w przyszłym roku.
Z rzecznikiem prasowym zawodów Letniej Grand Prix w Wiśle Tomaszem Furtakiem rozmawiała Karolina Jochymek.
Autor: Karolina Jochymek
Źródło: wiadomość własna
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (6)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
xxx
27.08.2010, 16:21
Simon Ammann już nie wygra LGP,bo nie będzie już skakał w lato
xxx
27.08.2010, 16:19
Mój wyjazd zamknął się w 300 zł. A dodam ,że mieszkam ponad 400 km od Wisły. Tak wszyscy narzekali,że będzie drogo,a mi to nawet taniej niż w Zakopanem wyszło.
Małyszomania
26.08.2010, 21:07
Jeżeli chodzi o tego kto wygra letnie Grand Prix: owszem wiele na to wskazuje może być to nasz lider Adaś Małysz, ale również może to być Daiki Ito, Thomas Morgenstern czy nawet Kamil Stoch a nawet jeszcze Simon Ammann I Gregor Schlierenzauer!
Plastelina
26.08.2010, 17:25
To ja proponuję zrobić jeszcze jakieś podsumowanie wydatków kibica, bo tego raczej się nigdzie nie doczyta jak na razie. 130 na same bilety + kwalifikacje + nocleg + dojazd + skromne jedzonko + jakieś gadżety + ... No i jeszcze mało kto jedzie sam, nie mówiąc już o wyjazdach rodzinnych 2+2. Zamknęliście się w 1 000 zł?
czarnylis
26.08.2010, 15:13
Zasłabnięcia mogły być spowodowane upałem bo smażyło niemiłosiernie. Ja podczas przerw w poszukiwaniu ulgi uciekałem na zacieniony taras.
Jako kibic oceniam Wisłę pozytywnie, nawet byłem trochę zaskoczony na plus. Spodziewałem się większego chaosu. Tylko ta widoczność z B1...
krwisty
26.08.2010, 14:33
Kilka zasłabnięć na tyle tys ludzi i zero innych incydentów, to brzmi wręcz wzorowo.
Z tym dodrukiem biletów, to faktycznie musiała być sugestywna plotka, skoro dużo ludzi o tym mówiło (nie kibiców).
Policja kierowała ruchem i tym by kibice zbytnio nie tarasowali drogi. Jedna taka groteskowa sytuacja mi się teraz przypomniała.
Tuż po konkursie wychodziłem główną bramą, a tam tłum kibiców czekający na wyjazd skoczków. W tłumie zaś dwie panie tak grubo po czterdziestce kłócące się z policjantem. Policjant kazał im zejść z drogi i nie tarasować wyjazdu, a te panie wrzeszczały do niego, że ma im powiedzieć czy tędy będzie wyjeżdżał Adam. Policjant mówi, że nie wie, a one drą się na niego, że on to wie bardzo dobrze, tylko ukrywa przed nimi i ma im natychmiast wyjawić swą wiedzę. Przepychanek słownych nie było końca...;-)