Jeszcze kilka tygodni temu wiele osób zastanawiało się, czy Wisła poradzi sobie z organizacją pierwszej międzynarodowej imprezy o tak wysokiej randze. O tym, że dała radę przekonali się wszyscy obecni na zawodach oraz widzowie przed telewizorami.
Wielu kierowców martwiło się o miejsca parkingowe. Organizatorzy stanęli jednak na wysokości zadania – powstało kilkanaście parkingów mogących pomieścić 2600 aut.

Jedynym minusem imprezy w Wiśle była zbyt mała ilość miejsc na trybunach (5000 stojących i 1832 siedzące na każdy dzień) W czasie konkursów za ogrodzeniem skoczni gromadziło się około tysiąca osób, które, zapewne gdyby była jeszcze taka możliwość kupiłyby bilety na zawody.

Wspaniałą atmosferę podgrzewał speaker i oczywiście świetna muzyka. Pełne trybuny, krzyczący z radości po zwycięstwie polskich reprezentantów kibice, zarówno pierwszego jak i drugiego dnia sprawili, że Wisła, podobnie jak Zakopane stworzyła jedyną w swoim rodzaju atmosferę, której skoczkowie nie doświadczą w żadnym innym miejscu w Europie i na świecie.

Subiektywnie, uważam, że było to najlepsze narciarskie show jakie widziałam.