Fińską ekipę prześladuje pech. Zaledwie tydzień temu na treningu poważnie potłukł się Ville Larinto, a kilka dni później kontuzji nabawił się drugi reprezentant Kraju Tysiąca Jezior, Janne Happonen.
Do zdarzenia doszło w sobotę podczas treningu na skoczni Puijo. Przy lądowaniu po długim skoku kolano 26-letniego Fina uległo skręceniu. W poniedziałek badania obrazowe wykazały uszkodzenie układu więzadłowego, między innymi przedniego więzadła krzyżowego, oraz łąkotki.

Leczenie urazu polega na zabiegu operacyjnym, ten jednak zostanie przeprowadzony dopiero za 3-4 tygodnie, kiedy wynikający ze stanu zapalnego obrzęk ulegnie zmniejszeniu. Po zabiegu skoczka czeka rehabilitacja.

- Nie wiem, kiedy wrócę na skocznię, prawdopodobnie jesienią - mówi przygnębiony Happonen.

- Janne był w bardzo wysokiej formie, kontuzji nabawił się przy 135-metrowym skoku - mówi trener kadry, Pekka Niemelä, kontynuując: - Ten uraz, jak również kontuzja Ville Larinto, to prawdziwe nieszczęście. Na podstawie testów fizycznych można było bardzo dobrze rokować dla nich obu na sezon zimowy. Teraz plany treningowe uległy zmianie, nie uważam jednak, by cokolwiek było stracone - dodaje optymistycznie szkoleniowiec.

Przypomnijmy, że dokładnie dwa lata temu Happonen doznał poważnej kontuzji podczas zgrupowania w Niemczech. Wówczas w wyniku groźnego upadku doszło u niego do złamania kości udowej i rocznej przerwy w skakaniu.

Skoczkowi z Kuopio życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i formy.