Norweski sztab szkoleniowy ogłosił dzisiaj nazwiska sześciu skoczków wybranych do kadry narodowej. W drużynie Miki Kojonkoskiego nie zaszły żadne gruntowane zmiany, w kadrze A znaleźli się: Anders Jacobsen, Bjoern Einar Romoeren, Anders Bardal, Tom Hilde, Johan Remen Evensen i Kenneth Gangnes.
Dla Norwegów będzie to wyjątkowy sezon, gdyż czekają na nich Mistrzostwa Świata przed własną publicznością. Bjoern Einar Romoeren zna nową Holmenkollen lepiej niż większość zawodników, ale uważa, że będzie to niewielka przewaga w rywalizacji o złoto MŚ. "Nie sądze aby ten fakt (red. lepsza znajomość skoczni) decydował w rywalizacji o medale. W trakcie sezonu co tydzień skaczemy na innym obiekcie, a najlepsi wygrywają na wielu skoczniach. Nie ma żadnego hokus-pokus z Hollmenkollen. Mam na myśli, że należy pamiętać, że tegoroczny zwycięzca (Simon Ammann) wygrał także 'kilka' innych konkursów" - powiedział Romoeren.

Miniony sezon był dla Romoerena niczym roller-coaster - po inaugurującym sezon zwycięstwie w Kuusamo w dalszej części sezonu były gorsze i nieco lepsze występy. "Trudno mi powiedzieć co się stało, ale ogólnie udało mi się utrzymać dobre samopoczucie i płynność skoków" - podsumował miniony sezon.

Przed nowym sezonem Romoeren postanowił przejąć większą odpowiedzialność za swoją skoki. "Chcę stać się bardziej niezależny jeśli chodzi o technikę. Może wcześniej za bardzo polegałem na innych, a przecież kiedy usiądę na belce podczas MŚ będę tam sam i wszystko będzie zależało ode mnie" - stwierdził skoczek Hosle.