O bohaterach piszą wszyscy. O Ammannie, który wygrał wszystko, co było do wygrania, czy o Małyszu, który powrócił do wielkiej formy. Ja, subiektywnie, napiszę o tych, którym do zwycięzców daleko (lub trochę bliżej). Tak więc dziesiątka największych "anty - bohaterów" sezonu:
10. Takanobu Okabe - 39-letni skoczek ani myśli o zakończeniu kariery. Trener, Kari Ylianttila zabrał go nawet na Igrzyska (piąte w jego karierze), ale... nie dał mu szansy startu. Takanobu musiał obejść się smakiem. Zostało mu oglądanie konkursu z trybun (powinien się cieszyć, nie każdy miał taką możliwość).

9. Pascal Bodmer - na początku sezonu uważany za nową gwiazdę niemieckich skoków po jednym "wyskoku" w Kuusamo na 2 miejsce. Niestety, nic z tego nie wyszło. Z każdym kolejnym konkursem było coraz gorzej. Chociaż winę za fatalny występ na Olimpiadzie można ostatecznie zrzucić na zepsuty zamek od kombinezonu :)

8. Bjoern Einar Romoeren - Kuusamo, podobnie jak u Bodmera, świetne. Potem, niestety, tendencja spadkowa. W dodatku afera związana z nielegalnym skokiem w Oslo i palec złamany z wściekłości mówią same za siebie.

7. Kamil Stoch - kiepska forma przez cały sezon. Bywały też lepsze konkursy, jednak było ich mniej niż więcej :) Dobre, a nawet świetne skoki oddawał na MŚ w Planicy, jednak nie pomogło to zdobyć Polakom medalu. Nowy rekord życiowy, którym Kamil o mało co nie pobił rekordu Polski Małysza, nic nie dał. Chyba tylko satysfakcję, że nie jest tak źle.

6. Andreas Kuettel - mistrz świata z Liberca już dawno zgubił swoją mistrzowską formę. Nawet sukcesy najlepszego kolegi, Simona Ammanna, go nie podbudowały. W dodatku jego żona (nawiasem mówiąc Polka) podobno kibicuje Adamowi Małyszowi.

5. Wolfgang Steiert - były trener Rosjan został zwolniony po ich fatalnym występie na Olimpiadzie. Oficjalnie jednak przez pierwsze kilka dni podawane było, iż sam zrezygnował, jednak prawda wyszła na jaw. Przez miniony sezon jego podopieczni regularnie zajmowali ostatnie miejsca w stawce, co każdego by podłamało.

4. Martin Schmitt - kiedy w sezonie 2008/2009 wrócił do dobrej formy, wszyscy mówili już o jego reaktywacji. Niestety, kolejny sezon nie był już tak pomyślny. Po kilku kiepskich konkursach wycofał się z powodu wycieńczenia organizmu. Podobno lekarze stwierdzili, że ma energię 80 - latka. Na szczęście wrócił już w Vancouver, ale Igrzyska wypadły w jego wykonaniu dosyć średnio.

3. Janne Ahonen - po rocznej przerwie wrócił, żeby wygrywać, ale niestety życie miało inne plany. Turniej Czterech Skoczni (jego mocny punkt) przegrał tylko z Andreasem Koflerem, natomiast na Igrzyskach Olimpijskich uszkodził sobie podczas upadku nogę i sezon mógł już uważać za zakończony. Próbował jeszcze sił w następnych konkursach, jednak nic z tego nie wyszło.

2. Gregor Schlierenzauer - wbrew pozorom, jakoby był jednym z najlepszych skoczków sezonu, tak naprawdę przegrał wszystko, co chciał osiągnąć. TCS z Koflerem, Ahonenem i Loitzlem (nawet nie załapał się na podium), złoto olimpijskie z Ammannem i Małyszem (a przecież był faworytem), małą Kryształową Kulę z Robertem Kranjcem, a MŚ w lotach i wielką Kryształową Kulę z Ammannem. Czyżby chciał zabrać Loitzlowi tytuł "zawodnika drugiego miejsca" z zeszłego sezonu?

1. Dmitri Vassiliev - moim zdaniem największy przegrany sezonu. Do Igrzysk przygotowywał się już od zeszłego i szło mu całkiem nieźle. Niestety, kontuzja wykluczyła go z PŚ. Miał wrócić w Vancouver, niestety, na treningu przez Igrzyskami kontuzja się odnowiła i o walce o medale nie mogło być mowy.

Tak wygląda dziesiątka tych, którzy minionego sezonu do udanego raczej zapisać nie mogą.