Konferencja prasowa po pierwszym konkursie prawie w całości poświęcona była Adamowi Małyszowi, który z chęcią odpowiadał na wiele pytań. Do samego końca nie wiadomo było, czy wystąpi w dzisiejszych zawodach Pucharu Kontynentalnego. O pozytywnej decyzji zadecydowały głównie dwie rzeczy, ponad trzy tysięczna widownia oraz dobre warunki atmosferyczne.
Dzisiejsze zwycięstwo podwójnego srebrnego medalisty z Vancouver zapewniło powiększenie kwoty startowej i wystawienia w najbliższym periodzie siedmiu zawodników. Na zawodach tej rangi mało kiedy przychodzi tak wielu kibiców i Adam był bardzo zadowolony, że przyszli przywitać go po powrocie z Kanady. Podróż powrotna z Igrzysk zajęła polskiej kadrze ponad 30 godzin, więc czasu na regeneracją było niewiele. Małysz zdążył pojechać do bielskiego kina, na film "Randka w Ciemno" (tytułu filmu nie mógł sobie przypomnieć). Najbliższy start ma zaplanowany na Puchar Świata w Lahti. Podsumował również występy na obiektach olimpijskich. Mówił, że jechał z zamiarem zdobycia złotego medalu, ale oba konkursy wygrał zawodnik z innej ligi i nie było możliwości pokonać go. Wiązania zastosowane przez Simona Ammanna były testowane również przez Austriaków, którzy jednak wycofali się z używania ich. Utrzymanie paraboli lotu jest zdecydowanie trudniejsze i potrzeba poświęcić dużo czasu na trening.

Kamil Stoch był bardzo rozczarowany starem w Vancouver. W dalszym ciągu nie może ustabilizować formy i o tym decyduje psychika. Będzie sie starał, żeby zająć jak najwyższe miejsca w ostatnich konkursach sezonu.

Manuel Fettner trochę zdegustowany długością rozmów z Adamem Małyszem stwierdził, że zajęcie miejsca na podium z udziałem tak wspaniałego zawodnika było dużym zaszczytem i wierzy, że w dalszym ciągu bedzie podtrzymywał formę, w jakiej obecnie się znajduje.