Mistrz olimpijski z normalnej skoczni - Simon Ammann używa nielegalnych wiązań nart, co daje mu przewagę nad rywalami. Przynajmniej tak twierdzą Austriacy, którzy domagają się dochodzenie FIS w tej sprawie.
Nowe wiązania fińskiej firmy Bison Binding mają bolce zamiast pasków mocujących. I to właśnie o te bolce jest cała afera. Pozwalają one na większą kontrolę nart podczas lotu, a sama narta szybciej reaguje na ruchy skoczka.

"Chodzi o przyszłość, a nie przeszłość" - mówi Alexander Pointner, sugerując, że nie będzie domagał się dyskwalifikacji Ammanna, ale spróbuje nie dopuścić go do startu na dużej skoczni w nowych wiązaniach. "Chcemy, aby Międzynarodowa Federacja Narciarska sprawdziła wyposażenie skoczków szwajcarskich. I stwierdziła, czy mogą być stosowane w przyszłości. To jest najważniejsze pytanie. Czy wiązania są zatwierdzone?".

Podobnych wiązań firmy Bison używa również Małysz. Ale są one mniej sztywne. "Sam nie wiem, czy te wiązania są nielegalne, ale wiem, że pomysł ich stosowania jest niezgodny z duchem uczciwej rywalizacji" - komentuje sprawę Hannu Lepistoe. "My nie wprowadziliśmy tych nowych zaczepów do użytku, ponieważ mieliśmy zbyt mało czas na ich przetestowanie i jak już zresztą wspomniałem i tak uważam, że ich wykorzystanie jest wbrew duchowi sportu i zasad." - tłumaczy trener Małysza.

Jak zakończy się sprawa wiązań? Czy Ammann naprawdę ma dzięki nim przewagę nad rywalami? Ciekawi jesteśmy Waszych opinii.