Gregor Schlierenzauer podczas sobotniego konkursu na skoczni normalnej spełnił swoje wielkie marzenie - zdobył medal Igrzysk Olimpijskich. Austriak ma jednak apetyt na więcej - chce złota...
Gregor, zawsze mówiłeś, że igrzyska olimpijskie są Twoim marzeniem z dzieciństwa. W swoim debiutanckim występie na ZIO zdobyłeś medal. Przebudziłeś się już z olimpijskiego snu czy marzysz jeszcze o czymś?

Trudno powiedzieć. Zdobycie medalu jest dla mnie na pewno wspaniałym uczuciem. Będę potrzebował jeszcze trochę czasu, by uświadomić sobie, co to tak właściwie oznacza. Od czasu, gdy zacząłem trenować skoki, igrzyska olimpijskie, a także medal był zawsze czymś, na co pracowałem. Być uważanym za faworyta już podczas swojego pierwszego występu na ZIO jest już pewnym osiągnięciem.

Jak duży udział ma Twoja rodzina w zdobyciu medalu?
Bardzo duży. Nie da się tego wytłumaczyć w procentach. Medal ten nie należy tylko do mnie. Niestety mój dziadek, który już nie żyje, nie może się wraz ze mną nim cieszyć, ale on również do niego należy, to także jego zasługa.

Jakie znaczenie ma dla Ciebie ten medal w kontekście kolejnych konkursów Pucharu Świata?
Presja nie jest już taka ogromna, jak wcześniej. Cały czas trwają rozmowy na temat tego, że Simon Ammann i ja jesteśmy największymi faworytami do złota. Ale można było już zobaczyć, jak szybko może się to zmienić podczas tych igrzysk.

A propos Simona Ammanna. Myślisz o tym, jak mógłbyś go pokonać na dużej skoczni?

On jest bardzo silny, wyśmienicie się przygotował i daje z siebie wszystko. Ma wiele zalet, szczególnie jeśli chodzi o wagę i wzrost. Może zatem pozwolić sobie na więcej błędów. Ale ja jestem szczęśliwy i oczekuję z niecierpliwością na to, co nadejdzie. Będę na pewno atakował. Wiem teraz, jak to wszystko tutaj wygląda. Mogę wszystko chłonąć, rozkoszować się tym i pokazać jak najlepsze skoki na dużym obiekcie. Wiem, że skocznia w Whistler dobrze mi leży, co już przed rokiem udowodniłem.

Wtedy skoczyłeś 149 metrów...

Jak już powiedziałem, ta skocznia bardzo mi odpowiada. Będę teraz sumiennie się przygotowywał na ten ważny dzień, podczas którego odbędzie się drugi konkurs olimpijski. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.