Słońce i lekki mróz towarzyszyły w piątek siódmemu konkursowi tegorocznej, VI już edycji zawodów LOTOS Cup 2010. Konkurs rozegrany został na skoczniach Zespołu Skoczni Średnich w Zakopanem. Wystartowało w nim 156 zawodników z 18 klubów polskich, a także zawodnicy z Białorusi. Po raz pierwszy w tym roku zaprezentowali się również skoczkowie z Rumunii.
Podczas konkursu juniorów B zacięta rywalizacja rozegrała się między Aleksandrem Zniszczołem i Tomaszem Byrtem - zawodnikami KS Wisła Ustronianka, którzy już od kilku konkursów walczą o pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. W piątek na skoczni HS-94 wygrał Olek Zniszczoł. Zawodnik nie był jednak zadowolony ze swoich skoków. – Skoki nie były najlepsze technicznie. Mogły być znacznie dłuższe. W czwartek podczas treningu w Zakopanem skakałem dalej i lepiej. Dzisiaj niestety tak nie było – mówił. Dodał, że cieszy go świetna forma Tomasza Byrta. – Skacze praktycznie równo ze mną. Ostro walczymy o pierwsze miejsce. Taka rywalizacja ogromnie dopinguje do walki. Zadowolony z wyników obu zawodników był ich trener Jan Szturc. Przyznał, że w klubie, we wszystkich kategoriach wiekowych udało się stworzyć dobrą grupę skoczków. – Jesteśmy z nich dumni, bo chłopcy mocno pracują, są zmotywowani do osiągania wyników i nas, trenerów to bardzo cieszy. Przykładem jest zdrowa rywalizacja między Olkiem Zniszczołem i Tomaszem Byrtem. Dzięki niej osiągają świetne wyniki – podkreślił trener.

Najlepszy wśród juniorów C, którzy rywalizowali na skoczni HS 72 był Krzysztof Biegun. Zawodnik nie krył zdziwienia swoim zwycięstwem. – Wcześniej skakałem tu bardzo słabo. Z tej samej belki nie potrafiłem skoczyć na odległość 60 metrów. Nie wiem co się stało, że skoczyłem tak dobrze, ale bardzo mnie to cieszy. Myślę, że potrafię się zmobilizować przed skokiem i to mi w piątek bardzo pomogło – powiedział.

Łukasz Podżorski, który na tej same skoczni wygrał w kategorii juniorów D cieszył się, że pokonał osłabienie po chorobie. – Na skoczni panowały bardzo dobre warunki. Nie było wiatru, tory były dobrze zlodzone i szybko jechało się po najeździe, dlatego mogłem daleko skakać – mówił.

W sobotę młodym skoczkom rywalizującym w ostatnim konkursie VI edycji LOTOS Cup 2010 towarzyszyły opady śniegu.

Konkurs juniorów B rozpoczął się od dyskwalifikacji dotychczasowego lidera tej grupy Aleksandra Zniszczoła za nieprawidłowe BMI. W drugiej serii skoków Zniszczoł już wystąpił, ostatecznie zajmując 26 miejsce. W klasyfikacji generalnej spadł z pierwszego na drugie miejsce.

Ciekawa rywalizacja rozegrała w grupie juniorów C. W konkursie finałowym Bartłomiej Gąsienica – Laskowy zajął trzecie miejsce, co przy zwycięstwie Krzysztofa Bieguna dało obu zawodnikom pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej LOTOS Cup z równym dorobkiem 600 pkt. Krzysztof Biegun nie krył radości z wygranej. – Cieszę się, że udało mi się wygrać klasyfikację generalną razem z Bartkiem. Jeszcze do mnie to nie dotarło, że zwyciężyłem, ale to super uczucie – mówił. Bartek Gąsienica – Laskowy przyznał, że liczył na pierwsze miejsce. – Jesteśmy z Krzysiem na pierwszym miejscu. Spodziewałem się, że walka do samego końca będzie zacięta. Myślałem, że uda mi się jakoś w drugim sobotnim konkursie wskoczyć na drugie miejsce i samodzielnie wygrać klasyfikację generalną. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony.

Tomasz Byrt zwycięzca w klasyfikacji generalnej juniorów B podkreślał natomiast, że sobotni konkurs traktował bardziej treningowo. – Zdawałem sobie sprawę, że Olek Zniszczoł zwyciężył już w naszej klasyfikacji. Spotkała mnie jednak wielka niespodzianka. Olek jest cały czas w bardzo dobrej formie. Raz on ściga mnie, raz ja jego i tak się wymieniamy – mówił zadowolony.

Lider klasyfikacji generalnej juniorów D – Łukasz Podżorski – przyznał, że na początku VI edycji LOTOS Cup był w słabszej od kolegów formie i nawet nie marzył o wygranej. – Wtedy liczyłem na to, że znajdę się w pierwszej szóstce. Nie byłem w formie, a koledzy skakali bardzo dobrze. Potem to się zmieniło i to ja zacząłem dobrze skakać. W ostatnim konkursie bardzo obawiałem się Krzysia Lei, który świetnie się spisał.