Michael Uhrmann zaskoczył wszystkich wspaniałym skokiem w pierwszej serii olimpijskiego konkursu na skoczni normalnej. I chociaż w drugiej serii nie był w stanie obronić znakomitego drugiego miejsca, to może być zadowolony ze swojego występu:
"Dzisiejszy konkurs zakończył się dla mnie podobnie, jak cztery lata temu. Nie można tego już zmienić. Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia, bo oddałem naprawdę dobre a nawet bardzo dobre skoki. Dwa tygodnie temu nie pomyślałbym nawet, że będzie tak dobrze i że będę mógł z najlepszymi walczyć o medale olimpijskie. Biorąc to pod uwagę, piąte miejsce jest jak najbardziej zadowalające. Oczywiście, piąte miejsce niewiele daje, w końcu medale są tylko trzy..."

Więcej powodów do narzekania miał za to Pascal Bodmer. Dużo młodszy kolega Uhrmanna miał problemy z kombinezonem, co z pewnością negatywnie wpłynęło na jego koncentrację. "To frustrujące, gdy w ciągu sezonu oddajesz 500 skoków, a podczas najważniejszego dzieje się coś takiego" - denerwował się młody Niemiec, którego na rozbiegu starał się uspokoić sam Janne Ahonen. Ostatecznie Bodmer zajął 31 miejsce.