Trener polskiej kadry skoczków Łukasz Kruczek mógł być zadowolony z wyników kwalifikacji - wszyscy nasi reprezentanci awansowali do konkursu dzięki całkiem dobrym skokom. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia - cele, które Kruczek stawia naszym skoczkom, są ambitne: "Wszyscy oczekiwaliśmy, że nasi zawodnicy będą dobrze skakać w kwalifikacjach. Myślę, że stać ich na więcej - chcemy, żeby w jutrzejszym konkursie wszyscy czterej startowali w obu seriach."
Treningi i kwalifikacje pokazały, że różnice pomiędzy zawodnikami są niewielkie. Co zatem będzie decydować o wynikach? "Kluczowym elementem podczas jutrzejszego konkursu będą noty za styl. Podobną sytuację mieliśmy podczas Igrzysk w Turynie." - przypomina trener.

Pewne problemy z ocenami za styl miał dzisiaj Kamil Stoch. Mieszkaniec Zębu z trudem ustał skok, co zauważyli sędziowie. Łukasz Kruczek tłumaczy to tak: "Kamil popełnił mały błąd w powietrzu, stąd problem przy podejściu do lądowania. Wierzę, że potrafi ładnie wylądować - w konkursie nie powinno być z tym problemu."

Zaskakująco dobrze w Whistler spisuje się Stefan Hula. Zdaniem Łukasza Kruczka atutem zawodnika "Sokoła Szczyrk" jest fakt, iż na co dzień trenuje na obiekcie o podobnym profilu: "Stefan zawsze mobilizuje się na ważne imprezy. Ta skocznia mu pasuje, jest podobna do tej w Szczyrku. I tam, i tu skacze mu się bardzo dobrze. Jako pierwszy na tej skoczni przekroczył granicę 105 metrów."

Również na temat najmłodszego z kadrowiczów trener Kruczek wypowiada się bardzo pozytywnie: "Obawiałem się, że Krzysztof Miętus będzie miał problemy na tej skoczni - to zawodnik, który preferuje większe obiekty. W treningach pokazał jednak, że potrafi i tutaj skakać dobrze. Jest odporny psychicznie, zawsze na zawodach realizuje to samo, co na treningu."

Łukasz Kruczek wypowiedział się także o szansach medalowych naszych skoczków: "Myślę, że jest szansa na podium dla Adama. Na pewno jest jednym z faworytów. Obawiamy się pogody, która jutro ma być trochę gorsza."

"W konkursie drużynowym jest szansa walki o czołowe lokaty. Zawodnik walczy przede wszystkim ze sobą, a końcowy wynik to efekt dobrych skoków i błędów przeciwników." - zakończył szkoleniowiec.