Alexander Pointner jest jednym z tych trenerów, którzy nie muszą martwić się o skład drużyny z powodu braku skoczków, jego bolączką jest bowiem nadmiar zawodników.
O prawo startu w dzisiejszych kwalifikacjach walczyli Wolfgang Loitzl, Andreas Kofler oraz Martin Koch, i to właśnie on, jako najsłabszy z Austriaków, jutrzejszemu konkursowi musiał powiedzieć przysłowiowe ‘do widzenia’. Martin swoją szansę dostanie dopiero podczas konkursu na skoczni dużej. W dzisiejszych kwalifikacjach wystąpią więc Morgenstern, Schlierenzauer, Kofler i Loitzl.


‘Ta skocznia nie do końca mi pasuje. Pierwsze wrażenia nie są pozytywne’ komentuje swoje słabe wyniki ubiegłoroczny triumfator Turnieju Czterech Skoczni, Wolfgang Loitzl. ‘Nie wierzę jednak w żadne przesądy, więc staram się myśleć pozytywnie i wykorzystać swoją szansę’.

Martin Koch, który widzi siebie jako jednego z pięciu, a nie piątego, zdaje jednak sprawę, że walka o numer startowy nie będzie lekka, biorąc uwagę, że to właśnie Austriacy są uważani za najsilniejszą drużynę, i praktycznie każdy z nich może zdobyć medal. 'Skład na zawody na dużej skoczni nie jest jeszcze ustalony, wszyscy moi zawodnicy są jeszcze w grze' ucina Pointner. Sam Koch nie komentuje jednak sytuacji, nie wypowiada się także na zarzuty dotyczące niewłaściwych kombinezonów. ‘Mamy po trzy nowe kombinezony. Ponieważ stary bardzo lubię, musiałem pozdzierać sponsorów ze względu na zakazy. Kombinezon trzeba trochę podgrzać i wtedy zeskrobywać wszystkie nalepki. Nie wiem o co to całe halo’ tłumaczy całe zamieszanie wokół swoich kombinezonów. ‘Teraz najważniejsze jest pozytywne nastawienie, a nie skupianie się na tym co nie wyszło, bądź szukanie dziury w całym’ kończy.