W ubiegłym tygodniu Antonin Hajek błysnął formą na mamucie w Kulm. Czech zajął czwarte i siódme miejsce. Jest w życiowej formie i dziś w kwalifikacjach w Sapporo skakał najdalej ze wszystkich zawodników. Czy przyszedł czas na pierwszą wygraną w Pucharze Świata?
Powrót Czecha "na salony" skoków jest naprawdę wart uznania, gdyż dwa lata temu zawodnik ten cudem uniknął śmierci. Przypomnijmy, że Hajek miał poważny wypadek samochodowy - zjechał z drogi i ciężko ranny leżał w samochodzie. Tylko ostatnimi resztkami sił udało mu się wydobyć komórkę i zadzwonić po pomoc. Miał dużo obrażeń wewnętrznych, m.in. krew w brzuchu. Gdy obudził się po operacji, sam nie wiedział, czy żyje. Trzy miesiące intensywnej rehabilitacji poprawiły jego stan, jednak nie postawiły Czecha na nogi. Przez długi czas poruszał się na wózku inwalidzkim, by po roku wreszcie mógł poruszać się o kulach. Wtedy nie było w ogóle mowy o powrocie do skakania. Hajek chciał jednak dalej skakać.

Udało się to dopiero latem 2009 roku. Wtedy Czech dzięki swojej sile woli i systematyczności wrócił do treningów. Na skoczni zaczął jednak trenować dopiero w drugiej połowie roku. Wyniki z CoC w Rovaniemi zweryfikowały zapędy skoczka i od razu pokazały że forma jeszcze nie ta. Wreszcie pod koniec grudnia Hajek zajął 5 miejsce na CoC w Engelbergu i to była zapowiedź powrotu do elity. Dzień później był na drugim stopniu podium. W nowym roku wyniki z Kulm i dzisiejsze z Sapporo potwierdziły tylko wyborną formę skoczka.

"Anonin Hajek jest w świetnej formie. Od lotów na Kulm wie, że może wygrywać. Już w pierwszym treningu tutaj pokazał co potrafi. Miał pecha, że złamała mu się narta. Ale otrzymaliśmy pomoc od drużyny polskiej i japońskiej. Teraz wszystko jest w porządku. Szukanie odpowiedniego punktu równowagi trwa nadal" - powiedział po kwalifikacjach, trener Czechów David Jiroutek.

Antonin Hajek urodził się 12 lutego 1987 roku w Frydlancie. Swoją karierę sportową rozpoczynał jako kombinator norweski i jako młody zawodnik odniósł kilka sukcesów w tej dziedzinie. W roku 2000 wygrał letnie zawody młodzieżowe w kombinacji, które odbyły się w Szwarzwaldzie, bedąc w drużynie z Miroslavem Dvorakiem, indywidualnie wygrał zaś w Łomnicy. W sezonie 2001/2002 Hajek pojawił się już jako skoczek, który oddawał pierwsze sporadyczne skoki w Pucharze Kontynentalnym, ale nie wiodło mu się najlepiej. Sezon później zajął 36. miejsce na Mistrzostwach Świata Juniorów 8 lutego 2003 r. w Solleftea w Szwecji, a na lokalnych imprezach bywał nawet na podium (trzecie miejsce w letnich zawodach na igelicie zorganizowanych przez niemiecki klub WSV DJK Rastbüchl, w których rok wcześniej zwyciężył; trzecie miejsce w czerwcowych zawodach w Breitenbergu). W sezonie 2003 Hajek, znów wspólnie w Miroslavem Dvorakiem walczył w Mistrzostwach Czech w kombinacji norweskiej, jednak nie wywalczyli medalowej pozycji. W sezonie 2003/2004 zwyciężył (jeszcze latem) podczas skoków w Łomnicy, w Rożniawie natomiast był na 15. miejscu. Jeśli chodzi o zawody międzynarodowe w Pucharze Kontynentalnym w Lillehammer Hajek wywalczył lokatę 28, a w Pucharze Świata w Libercu zajmował 45. i 35 miejsce. Niepodważalnym sukcesem tego zawodnika jest natomiast dziewiąte miejsce na Mistrzostwach Świata Juniorów w norweskim Stryn i czwarte w Rovaniemi. Pierwsze punkty PŚ zdobył w Sapporo w 2005 roku, gdzie zajął 22 miejsce. W sezonie 2005 zaliczył groźnie wyglądający upadek, jednak na szczęście bez konsekwencji zdrowotnych i zakończył sezon skacząc na wysokim poziomie. Kolejne sezony nie były udane.