Zwycięstwo Bjoerna Einara Romoerena w otwierającym sezon konkursie w Kuusamo dla wielu było olbrzymim zaskoczeniem. "To niewiarygodne!" - swojego zdziwienia nie krył również autor tej niespodzianki. "Nie oddałem zbyt wielu skoków na śniegu, więc byłem bardzo zdenerwowany przed drugą serią. Zwycięstwo to niezwykła frajda i wszyscy włożyliśmy w to dużo pracy" - powiedział Romoeren.
Dzisiejsza wygrana jest niewątpliwe udanym rewanżem za poprzedni, bardzo rozczarowujący sezon. "Dzięki temu dzisiejsze zwycięstwo jest jeszcze lepsze. Czuję, że teraz udowodniam, że wciąż na wiele mnie stać i jestem na właściwej drodze" - stwierdził rekordzista świata w długości lotu.

Jednak triumf na Rukatunturi to nie tylko pucharowe zwycięstwo, to również pozycja lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, którym Romoeren został po raz pierwszy w swojej karierze. "To jest fantastyczne. Nigdy nie występowałem w żółtej koszulce lidera" - powiedział podekscytowany Bjoern Einar. Norweg nie zapomina jednak o najważniejej imprezie tego sezonu, czyli igrzyskach olimpijskich - "Moim celem wciąż jest medal. Tak było zawsze i będzie w dalszym ciągu bez względu na to co się dalej wydarzy."

W mediach wiele mówiono o zmianach w technice jakie trener Mika Kojonkoski wprowadził podczas przerwy między sezonami. "Po nieudanym poprzednim sezonie musieliśmy wprowadzić pewne zmiany. Pracowałem wiele nad techniką, stosowaliśmy różne metody treningu i dzięki temu są pewne istotne zmiany."

"To jest absolutnie fantastyczne. Szczególnie w odniesieniu do wyniku konkursu drużynowego. Nawet nie śmiałem marzyć, że tak szybko będziemy mogli pokazać na co nas stać. Teraz możemy się z tego cieszyć" - powiedział zadowolony szef skoków Clas Brede Braathen dla którego z pewnością był to nieoczekiwany prezent urodzinowy.

Również Mika Kojonkoski był usatysfakcjonowany występem swoich podopiecznych. "Dzisiaj jestem dumny z chłopaków. Skoki są delikatnym sportem i to niesamowite, że każdy z nich zdołał się podnieść po wczorajszej porażce. Teraz mamy przed sobą nowe wyzwania. Sukces wymaga wiele wysiłku, mamy nad czym pracować przed Lillehammer" - podsumował fin.