4 - szczyt
Sezon zimowy rozpoczyna bardzo wysoko, bo od drugiego miejsca w Kuusamo. Na zawodach w Trondheim i Pragelato wciąż utrzymuje się w pierwszej dziesiątce, nie staje jednak na podium. Ale w kolejnych konkursach trzykrotnie jest drugi – dwa razy w Engelbergu oraz w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Ma teraz przylepioną łatkę - "ten, który jest wiecznie drugi". Bardzo szybko ją jednak odkleja, bo już w kolejnych zawodach. 1. stycznia 2009 roku Wolfgang Loitzl wygrywa pierwszy w karierze konkurs Pucharu Świata. Z radości całuje zeskok szczęśliwej dla niego skoczni. Gest ten powtarzał będzie na każdym obiekcie, na którym odniesie zwycięstwo.

Dobrą passę kontynuuje do końca turnieju, wygrywając dwa pozostałe konkursy, jak i całą imprezę. W wywiadach przyznaje, że ciężko przepracował sezon letni i teraz widać efekty. Dodaje także, że pomogła zmiana nart podczas lata, a zmienił je na deski firmy Atomic, czyli te, na których skakał w swym najlepszym do tej pory sezonie - 2000/01.

Po TCS przychodzi czas na zawody w jego rodzinnym mieście - Bad Mitterndorf. Obserwatorzy zadają sobie pytanie, czy forma Loitzla jest na tyle wysoka, aby doprowadzić do zwycięstwa na skoczni mamuciej. Loitzl słynie z perfekcyjnej techniki, idealnej sylwetki w locie i doskonałego telemarku. To wszystko składało się na dobre wyniki na skoczniach średnich i dużych, nigdy nie zaowocowało wysokimi miejscami na skoczni mamuciej. Nie owocuje i tym razem. Na skoczni Kulm Loitzl zajmuje miejsca 7. i 10., z których jest jednak zadowolony. Są to najwyższe miejsca na mamucie w całej jego karierze. Kolejne zawody odbywają się w Zakopanem. Loitzl powraca na podium. Wygrywa swój czwarty konkurs w karierze. W drugich zawodach nie schodzi z podium, ustępuje miejsca jedynie Gregorowi Schlierenzauerowi.

Kolej na próbę przedolimpijską. Na skoczni Whistler w Kanadzie Loitzl wciąż utrzymuje wysoką formę – jest 2. oraz 5. Na najniższym stopniu podium staje podczas zawodów w Sapporo. W Willingen, wraz z drużyną, odnosi zwycięstwo, indywidualnie jest jednak dopiero 15. Powraca na podium już w kolejnych zawodach - ponownie staje na najniższym jego stopniu - tym razem w Klingenthal. Puchar Świata pozostaje w Niemczech, przenosi się na skocznię mamucią, do Oberstdorfu. Tam Loitzl po raz kolejny udowadnia, że obiekty tego rozmiaru nie są dla niego i zajmuje odległą, 21. lokatę. Trzecie miejsce zajmuje za to wraz z drużyną.

Nadchodzi najważniejsza impreza sezonu - Mistrzostwa Świata w Libercu. Loitzl prezentuje dosyć równą, ale nie najwyższą formę na treningach. Po pierwszej serii na średniej skoczni jest drugi, przegrywa o 1,5 punktu z prowadzącym Harrim Ollim, który wydaje się być w szczytowej formie. W drugiej serii Loitzl skacze 99m, tyle samo, co Gregor Schlierenzauer, ale wyprzedza młodszego zawodnika o siedem punktów. Prowadzącemu po pierwszej serii Finowi do zwycięstwa powinno wystarczyć 98m w dobrym stylu, nie wytrzymuje jednak presji i skacze jedynie 87m, spadając aż na 13. miejsce. Loitzl zdobywa pierwszy w swojej karierze medal Mistrzostw Świata w rywalizacji indywidualnej, w dodatku złoty. Jedenaście lat po zdobyciu tytułu Mistrza Świata Juniorów powtarza ten sukces w gronie seniorskim. Już nigdy więcej nikt nie poda go za przykład juniorskiego mistrza, który nie zdobywa złota wśród dorosłych zawodników. Może teraz ucałować zeskok skoczni Jested, co czyni nawet dwukrotnie, z należytym szacunkiem.

Teraz czas na rywalizację na skoczni dużej. Tutaj karty rozdaje wiatr. Konkurs przeprowadzany jest w nadzwyczaj trudnych i nierównych warunkach. W pierwszej serii Loitzl oddaje skok na odległość 128,5 m i otrzymuje wysokie noty, co pozwala mu na wyprzedzenie dwóch zawodników, którzy skoczyli od niego dalej. Zajmuje dość odległą - szóstą lokatę. Nie ma jednak okazji do jej poprawy, druga seria zostaje odwołana, sensacyjnym zwycięzcą jest Andreas Kuettel, który - podobnie jak Loitzl - na swój medal czekał bardzo długo. Austriak z tych mistrzostw wyjeżdża jednak z dwoma złotymi medalami, drugi krążek zdobywa wraz z drużyną. Ma teraz sześć złotych medali Mistrzostw Świata. Ta sztuka do tej pory udała się jedynie legendarnemu Mattiemu Nykanenowi.

Czas na powrót do rywalizacji w Pucharze Świata. Już w kolejnych zawodach - w Lahti - Loitzl odnosi zwycięstwo z kolegami z austriackiego teamu. W konkursie indywidualnym obniża jednak loty i jest dopiero 15. Do pierwszej dziesiątki powraca w następnych konkursach Turnieju Nordyckiego, w których zajmuje lokaty 8. i 6. Ponownie wygrywa wraz z drużyną, tym razem na skoczni mamuciej, w Vikersund. Indywidualnie spisuje się jednak gorzej zarówno tutaj, jak i w Planicy. Mamucie skocznie nadal mu nie leżą. Doskonałe wyniki ze skoczni dużych składają się na zasłużoną, trzecią pozycję w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Ten sezon jest bezapelacyjnie najlepszym w trzynastoletniej karierze Loitzla. Wygrał łącznie cztery konkursy Pucharu Świata, dwanaście razy stał na podium, odniósł zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni, zdobył dwa złote medale Mistrzostw Świata i stanął na podium końcowej klasyfikacji PŚ.

cdn.