O odbijaniu się od dna - cz. 3
Opublikowano: 18 czerwca 2009, 16:27
3 - wznoszenie
Lato 2005 to doskonałe starty w cyklu Letniej Grand Prix. W ośmiu indywidualnych konkursach Loitzl siedmiokrotnie zajmuje miejsca w czołowej dziesiątce, pięciokrotnie staje na podium, odnosi jedno zwycięstwo - w inaugurujących sezon zawodach w Hinterzarten. W generalnej klasyfikacji LGP zajmuje drugie miejsce. Po zakończeniu zawodów letnich w swych wypowiedziach Loitzl podkreśla, że w sezonie zimowym zamierza skoncentrować się jedynie na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie, a nawet zdobyć tam medal. Szansy startu jednak nie otrzymuje. Po doskonałym lecie nie następuje doskonała zima. Kilka razy zajmuje miejsca w drugiej dziesiątce, zazwyczaj jednak jest to trzecia, czwarta, a nawet raz - piąta dziesiątka klasyfikacji. Najlepsze starty odnotowuje w grudniu w Lillehammer (zajmuje tam miejsca 11. i 9.) oraz w Engelbergu (6.). Po konkursach w Zakopanem zostaje wycofany z Pucharu Świata, do końca sezonu nie skacze w ogóle.
W sezonie 2006/07 zmienia narty na produkowane przez firmę Fischer. Lato rozpoczyna od startów w Letnim Pucharze Kontynentalnym w Villach, gdzie zajmuje 1. i 2. miejsce. Skacze także w całym cyklu LGP, niemal regularnie zajmując miejsca w czołowej "10" (z wyjątkiem jednego miejsca 15.), trzykrotnie jest drugi. Ponownie zajmuje drugie miejsce w generalnej klasyfikacji cyklu.
Puchar Świata rozpoczyna czterema miejscami w pierwszej "10". W konkursie poprzedzającym Turniej Czterech Skoczni, jak i na samym Turnieju są to już jednak miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce. Po turnieju forma znów wędruje w górę i po kolejnych trzech miejscach w pierwszej "10" (najwyżej 5. - w Willingen) oraz drużynowym zwycięstwie w Willingen - leci z kadrą na MŚ do Sapporo. Indywidualnie prezentuje się tylko na skoczni średniej, gdzie zajmuje 12. miejsce. Do swej kolekcji medali dokłada kolejne - czwarte już - złoto w drużynie. Po mistrzostwach jeszcze dwukrotnie melduje się w pierwszej dziesiątce konkursu, regularnie skacze w drugiej serii. Równy sezon owocuje trzynastym miejscem w generalnej klasyfikacji PŚ.
Na początku sezonu 2007/08, w trakcie trwania LGP podejmuje przełomową - a kto wie, czy nie najważniejszą - decyzję w karierze: od tego momentu będzie trenował sam, poza kadrą. W zawodach LGP sześciokrotnie zajmuje miejsca w czołowej dziesiątce, staje na podium w obu konkursach w Zakopanem (2. i 3.). W generalnej klasyfikacji jest szósty.
W październiku zostaje mistrzem Austrii na średniej skoczni, wygrywa z miażdżącą przewagą. Wyprzedza Andreasa Koflera o 10 oraz Thomasa Morgensterna - o 17 punktów. Sezon zimowy rozpoczyna od pozycji 21., jednak w kolejnych dziewięciu konkursach PŚ wchodzi do czołowej dziesiątki. W Trondheim staje na najniższym stopniu podium - to jego pierwsze podium PŚ od sezonu 2000/01. Najniższe miejsce w sezonie zajmuje w ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni (38.). Jednak tuż po zakończeniu turnieju ponownie staje na podium - raz jeszcze na najniższym jego stopniu, w Val di Fiemme. Jego forma nie jest jednak ustabilizowana. W kolejnych zawodach sezonu tylko trzykrotnie mieści się w pierwszej dziesiątce. Zostaje nawet odesłany na Puchar Kontynentalny do Ramsau, gdzie jeden konkurs wygrywa, w kolejnym zajmuje drugą lokatę. Powraca do rywalizacji w PŚ i do końca sezonu zajmuje miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce. W klasyfikacji generalnej plasuje się wysoko - na dziesiątej pozycji.
Starty w LGP w sezonie 2008/09 rozpoczyna i kończy na konkursach w Zakopanem, gdzie zajmuje miejsca 5. i 4., do końca sezonu letniego skacze jednak w LPK, gdzie jest trzykrotnie drugi, raz piąty.
cdn.
Autor: Karolina Mudel
Źródło: wiadomość na podstawie FIS
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (2)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Fanka
19.06.2009, 13:53
Gdyby był Norwegiem, pewnie pan trener uznałby Go za starego i już nie rokującego (a jest zaledwie o półtora miesiąca starszy od Siggena). Brawo Wolfi, tak trzymać!
Fanka-f
18.06.2009, 18:29
Świetne podsumowanie tego zawodnika, to chyba nie koniec jeszcze:)
Bardzo dobrze sie czyta.
Takich zawodników, którzy przez lata są tak cierpliwi i ciężko pracują bardzo podziwiam , Loitzl pokazał i mam nadzieję, że pokaże, iż to nie koniec jego zwycięstw, bardzo sympatyczny zawodnik, który przeszedł bardzo długą drogę sportową i mam nadzieję, że ta droga jeszcze się nie kończy.