To, co stało się cztery lata temu podczas ostatniego konkursu sezonu 2004/2005 było wprost niewiarygodne. W niedzielę (20.03.2005) na Letalnicy kilka razy pobito rekord świata w długości skoku, nie mówiąc już o tym, co działo się na skoczni od czwartku włącznie.
Polowanie na nowy rekord świata rozpoczął się już w serii próbnej niedzielnego konkursu, gdy aspiracje na małą kryształową kulę zgłaszał Tommy Ingebrigtsen, lądując na 231 metrze, wyrównując tym samym rekord Mattiego Hautamaeki. Chwilę potem, na belce startowej pojawił się Bjoern Einar Romoeren, lecąc na niewyobrażalną odległość 234,5 metra. To był dopiero przedsmak emocji, które miały na nas czekać podczas zawodów.

Pierwsza seria konkursowa mogła trochę rozczarować, gdyż nie pobito rekordów z serii treningowych. Na prowadzenie wysunął się Roar Ljoekelsoey, przed Janne Ahonem i Tommym Ingebrigtsenem. Druga seria przyniosła już emocje jakich wszyscy mogli się spodziewać. Bardzo zmotywowany do ostatniego skoku sezonu był Matti Hautamaeki, który po skoku na 235,5 metra odzyskał utracony rekord świata. Radość Fina nie trwała długo, gdyż na belce pojawił się Romoeren i pofrunął niczym ptak na odległość 239 metrów, co było niewiarygodnym osiągnięciem...

Również Janne Ahonen chciał coś udowodnić nie tylko sobie, ale też całemu światu, że ten sezon należał do niego. Fin skoczył i lądował na 240 metrze. Niestety tego skoku nie można było ustać i Ahonen niebezpiecznie przewrócił się do tyłu, uderzając mocno głową o zeskok. Rozbawieni kibice pod skocznią zamilkli widząc jak Janne wywożony jest ze skoczni na noszach. Ten jednak mimo towarzyszącemu mu bólowi pomachał do kibiców, co oznaczało tylko niegroźne potłuczenia i siniaki. Ostatnim zawodnikiem w stawce był Ljoekelsoey, który widząc niebezpieczny skok poprzednika, nieco zapobiegawczo wylądował na 224 metrze. Zwycięstwo w pełni zasłużone należało do Norwega Bjoerna Einara Romoerena, drugi był Ljoekelsoey, a trzeci Widhoelzl, który zdobył małą kryształową kulę za loty.

Cały obolały i z ewidentnym grymasem twarzy, Janne Ahonen odebrał kryształową kulę za sezon 2004/2005, choć było widać że wiele kosztuje go podniesienie trofeum do góry.

Czy takie zawody mają szansę powtórzyć się w tym roku? Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że jak najbardziej TAK. Biorąc pod uwagę ostanie konkursy w Vikersund, gdzie Gregor Schlierenzauer był w stanie poprawić poprzedni rekord skoczni aż o 11,5 metra (ostatecznie nie ustał próby), możemy być pełni nadziei. Oto co na ten temat sądzi Janne Ahonen w wywiadzie dla MTV3: "Tej zimy oglądaliśmy w kilku konkursach bardzo długie skoki, między innymi w Vikersund. Mam przeczucie, że w Planicy będziemy świadkami walki o nowy rekord świata. Kto jako pierwszy ustanie skok poza granicę 240 metrów? - zależy od warunków pogodowych, skoku i skoczka."

Także na mamuciej skoczni w Obestdorfie padł nowy rekord, po skoku Harriego Olli na odległość 225 metrów, co nawet na skoczni w Planicy jest sporym osiągnięciem. Teraz wypadałoby też poprawić rekord Letalnicy, gdzie przy dobrych warunkach atmosferycznych można skoczyć nawet 245 metrów. Tak przynajmniej zapewniają organizatorzy konkursu.