Konferencja po konkursie drużynowym w Vikersund była bardziej krótka niż treściwa. Reprezentujący zwycięską Austrię Wolfgang Loitzl krytykował zbyt duże prędkości na progu i wyrażał ulgę, że skok Gregora Schlierenzauera nie skończył się poważną kontuzją. "224 metry to trochę za dużo" stwierdził Loitzl.
Matti Hautamaeki chwalił formę Harriego Olliego, który po wygranej w Lillehammer ustanowił rekord skoczni w Vikersund.

Dość przewrotnej odpowiedzi na pytanie, co robił w ostatnim czasie, udzielił Bjoern Einar Romoeren, oświadczając, iż "przebywał w Las Vegas i grał w pokera, a następnie imprezował w Oslo". Norweg wyraził radość z powrotu do Pucharu Świata po kilku startach w Pucharze Kontynentalnym. Romoeren opowiedział również o swoich nadziejach na występ podczas kończących sezon zawodów w Planicy: "Będę wściekły, jeśli mnie tam nie wezmą" podsumował rekordzista Velikanki.