Skoki narciarskie zawitały do Liberca. Impreza ważna- Mistrzostwa Świata, które odbywają się co dwa lata, zawsze wpisują się do historii, dlatego każdy szlifuje formę, aby wypaść tam jak najlepiej. Impreza szczególna jeszcze z jednego względu- po raz pierwszy o mistrzostwo świata walczyć będą panie.
Seria treningowa pań już się odbyła. Trudno wyłonić faworytkę, bo na wyniki treningu w dużej mierze wpłynęła pogoda. Najprawdopodobniej jednak o medale walczyć będą panie, które plasują się w czołówce Ladies Coc. Wielu jako pretendentkę do zwycięstwa podaje Anette Sagen z Norwegii, która prowadzi w ogólnej klasyfikacji. Konkurencję dla niej stanowić będą na pewno mocne Niemki- Anna Häfele czy Ulrike Graessler. Liczyć za pewne będzie się także Daniela Iraschko, która zdominowała ostatnie zawody. Czy jej forma osiągnie apogeum właśnie na mistrzostwach? Austriaczka zapisałaby się wtedy jako pierwsza mistrzyni w skokach narciarskich.

Jeśli chodzi o panów, rywalizować będą na dwóch skoczniach- w sobotę zmierzą się na obiekcie o punkcie konstrukcyjnym usytuowanym na 90 metrze, a niespełna tydzień później na skoczni K120. Zawody mężczyzn zakończą się konkursem drużynowym 28-go lutego.

O ile ostatni konkurs drużynowy nie był wygrany przez Austriaków, wielu nazywało go przez to ciekawszym, to teraz wydaje się, że zwyciężą jednak faworyci. Skład Austriaków na pewno będzie optymalny, a nie jak ostatnio się zdarzało- na pół rezerwowy.

Jeśli chodzi o konkursy indywidualne, pretendentów do zwycięstw jest kilku. Jak do tej pory sezon 2008/2009 zapisał się jako teatr trzech aktorów. Najwięcej pucharowych zwycięstw na koncie ma Gregor Schlierenzauer- aż 10. Zgromadził 1652 punkty, drugi w klasyfikacji generalnej jest Simon Ammann (1418pkt), również drugie miejsce zajmuje Szwajcar, jeśli pod uwagę weźmiemy pucharowe wiktorie w sezonie. Ammann na najwyższym stopniu podium stał 5 razy. Czterokrotnie w sezonie wygrywał Wolfgang Loitzl. Nie licząc Fumihisy Yumoto, który wygrał jeden konkurs w tym sezonie (i w swojej karierze) zdecydowanymi faworytami do odbioru złota są trzej wymienieni wyżej skoczkowie. Dwaj Austriacy i jeden Szwajcar jak do tej pory kręcą karuzelą, która nosi nazwę Puchar Świata.

Jednak forma nie jest rzeczą stałą. W ostatnim konkursie w niemieckim Oberstdorfie najlepszym okazał się być Harri Olli. Czy to właśnie on, podobnie jak Daniela Iraschko, wycelował z formą na MŚ? .Trudno to ocenić, ponieważ przebłysk formy Olliego miał miejsce na skoczni mamuciej, a takiej nie będzie na mistrzostwach.

Zobaczymy czy to właśnie ta czwórka będzie walczyła o medale. Być może dołączy do nich także Anders Jacobsen, który z początkiem sezonu nazywany ”królem treningów”, ostatnio pokazywał się z bardzo dobrej strony w pucharowych konkursach.

Nie wiadomo też jak na skoczków wpłynie zmiana profilu skoczni. Niektórzy mają problemy z przystosowaniem się do skoków na K90 czy K120 po próbach na mamucie. Jeśli będzie właśnie tak, do grona liczących się na mistrzostwach skoczków, należy dopisać przede wszystkim Thomasa Morgensterna, a także i Adama Małysza. Może tym razem opłaci się tym, nieprzeciętnym przecież, skoczkom odpuszczenie zawodów w Niemczech.

Otwarta wciąż pozostaje kwestia zawodów na K90. W sezonie 2008/2009 skoczkowie w PŚ nie oddali jeszcze prób na takim obiekcie. Wszystko może więc się zdarzyć, a zaskoczeniem nie byłaby wysoka lokata Łukasza Rutkowskiego i Macieja Kota. Ten drugi przecież w Szczyrbskim Jeziorze na Słowacji podczas niedawno rozegranych Mistrzostw Świata Juniorów, zdobył srebrny medal pokonując faworyta- Ville Larinto, który aktualnie plasuje się na 9-tym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Jeszcze jedna kwestia, którą warto poruszyć. Na tego typu imprezach często zdarzają się niespodzianki. Mistrz Świata z 2005 roku- Rok Benkovic, który w zawodach miał sporo szczęścia do warunków pogodowych czy podwójna olimpijska wiktoria Simona Ammanna w Salt Lake City, kiedy wydawało się, że wygra NA PEWNO któryś z dwójki- Adam Małysz- Sven Hannawald.

Może właśnie dlatego konkursy skoków są tak emocjonujące, że nigdy do końca nie wiadomo kto kogo zaskoczy?