Jeden z najbardziej szanowanych szkoleniowców, Fin Mika Kojonkoski wnioskuje o wprowadzenie zmian w regulaminie przeprowadzania zawodów. Uważa, że rozgrywanie trzech serii konkursowych wyeliminuje przypadkowość i sprawi, że skoki nie będą już sportem loteryjnym a wyniki i lokaty uzyskiwane przez skoczków staną się bardziej miarodajne.
"Chciałbym, aby były trzy serie skoków. To oznacza, ze widzielibyśmy mniej skoczków w drugiej rundzie i jeszcze mniej w trzeciej - finałowej. Trzy serie zredukują ilość przypadkowych zwycięzców, wyniki będą z mniejszym stopniu zależały od szczęścia" - argumentuje Kojonkoski.

Norweski szkoleniowiec wystosował także, wspólnie z grupą skoczków, pismo do Światowej Federacji Narciarskiej, w którym opisuje swój pomysł. "Skoki narciarskie to dyscyplina bardzo wrażliwa na pogodę i z całym czasem ta wrażliwość się zwiększa. Mamy już setki profesjonalistów, którzy trenują skoki na najwyższym poziomie. Różnice między zawodnikami są mniejsze niż w przeszłości, dlatego pogoda często jest czynnikiem decydującym" - dodaje.

Inicjatywę swojego trenera w pełni popierają norwescy skoczkowie. Anders Jacobsen powiedział: "W przyszłości ani pogoda ani wiatr nie stracą na znaczeniu. Mamy już dzień przed konkursem serię kwalifikacyjną, więc myślę, że gdyby można ją potraktować jak dodatkową rundę konkursu, skorzystalibyśmy na tym pomyśle. W takiej sytuacji odpowiedź na pytanie, kto był najlepszy, byłaby bardziej wiarygodna".

Pomysł i inicjatywa podjęta przez Mikę Kojonkoskiego są z całą pewnością godne uwagi i głębszego zastanowienia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zmiany są potrzebne i konieczne dla wzmocnienia dyscypliny.