49. Ole Marius Ingvaldsen (Norwegia) – 122 punkty
48. Severin Freund (Niemcy) – 126 punktów
47. Andreas Strolz (Austria) – 128 punktów
45. Kenneth Gangnes (Norwegia), Jan Mazoch (Czechy) – 131 punktów
Z tej grupy punkty PŚ w sezonie minionym zdobywali Freund i Tepes, w przeszłości oczywiście Jan Mazoch, który wrócił po strasznym wypadku na skocznie zaskakująco szybko. Rzadko skaczący wcale nie już taki młodziutki (23 lata) Norweg Ingvaldsen potrafił jako jedyny z tej grupy stanąć na podium (drugi w Sapporo), na co przymierzany do PŚ Kenneth Gangnes musi jeszcze poczekać (w sumie to duży talent, ale na razie ciężko powiedzieć, żeby to udowadniał). Powrót Mazocha cieszy, bo pamiętamy chyba wszyscy wypadek z Zakopanego. Nie pozostało chyba już z niego wiele w psychice Czecha.
44. Erik Simon (Niemcy) – 135 punktów
43. Jan Matura (Czechy) – 137 punktów
42. Sami Niemi (Finlandia) – 141 punktów
41. Borek Sedlak (Czechy) – 146 punktów
Grupa zawodników znanych, choć raczej jeszcze niespełnionych. Poza Simonem – też zresztą przymierzanym do najważniejszych zawodów – wszyscy zdobywali punkty w poprzednim sezonie w PŚ. Matura i Sedlak niewątpliwie prezentują co najmniej średnią klasę. Matura w CoC zresztą skakał tylko na początku – w Pragelato i Rovaniemi, gdzie raz stanął na najniższym stopniu podium. Niemi i Sedlak pojawiali się też raczej rzadko w CoC – ten pierwszy był drugi w Rovaniemi.
40. Martin Schmitt (Niemcy) – 150 punktów
39. Piotr Żyła (Polska) – 157 punktów
38. Stefan Hula (Polska) – 158 punktów
37. Yuta Watase (Japonia) – 159 punktów
36. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) – 160 punktów
A to już bardzo doborowa grupa. Z dwoma zawodnikami z najwyższej światowej półki, choć mającymi już najlepsze lata za sobą. Ale cała piątka punktowała w PŚ, a prawie wszyscy (oprócz Żyły) też w sezonie ostatnim. Schmitt w CoC skakał tylko treningowo w Ga-Pa w grudniu, gdzie był pierwszy i czwarty. Żyła zanotował kilka dobrych wyników w Rovaniemi i Sapporo, choć bez podium. Hula raczej powoli ciułał punkty skacząc głównie w CoC. Watase w ogóle niewiele pokazywał się w sezonie, ale w CoC stanął raz na środkowym stopniu podium (Sapporo). Zaś Ljoekelsoey skakał tam niejako 'za karę' – i stanął dwa razy na podium za trzecie i pierwsze miejsce w Trondheim.
35. Marcin Bachleda (Polska) – 161 punktów
34. Antoine Guignard (Szwajcaria) – 178 punktów
33. Wolfgang Loitzl (Austria) – 180 punktów
32. Andreas Wank (Niemcy) – 186 punktów
31. Łukasz Rutkowski (Polska) – 209 punktów
Diabełek z Zakopanego choć zdobył symboliczne punkty PŚ, dobre wyniki notuje praktycznie tylko w CoC i chyba wielkim skoczkiem nie będzie. Guignard pełni rolę w drużynie szwajcarskiej koła ratunkowego pod nieobecność Moellingera, ale też nic wielkiego jeszcze nie pokazał (właściwie kariera Bachledy to przy Guignardzie pasmo sukcesów). Co innego Loitzl – jeden z najlepszych skoczków świata potrenował sobie w CoC w Ramsau od niechcenia zdobywając miejsca pierwsze i trzecie. Wank to mistrz świata juniorów – ciekawym jak jego kariera się rozwinie (czy w ogóle). Łukasz Rutkowski mógł spokojnie zostać mistrzem zamiast Wanka, ale jak pamiętamy upadł. Talent to jednak wielki, a o wiele bardziej po sportowemu się prowadzi, niż brat Mateusz.
30. Antonin Hajek (Czechy) – 215 punktów
29. Felix Schoft (Niemcy) – 218 punktów
28. Ondrej Vaculik (Czechy) – 264 punkty
27. Rok Urbanc (Słowenia) – 269 punktów
26. Jure Bogataj (Słowenia) – 277 punktów
Hajek w CoC skakał raczej przypadkowo, w Kranju był pierwszy i trzeci. Odwrotnie Schoft, bez sukcesów próbowany w PŚ, tu punkty ciuła, choć zdarzyło mu się trzecie miejsce w Hinterzarten. Ondrej Vaculik jest może najlepszy, ale… wśród Vaculików. W CoC jeden godny uwagi rezultat (trzeci w Brotterode). Pomyśleć, że zdobywał kiedyś punkty PŚ. Urbanc – znany fuksiarz z Zakopanego – w PŚ praktycznie w ogóle już nie skacze. W CoC zdobywa mozolnie punkty (nawet nie stanął ani razu na podium). O wiele bardziej utalentowany Bogataj powoli wraca do formy. Potrafił stanąć na najniższym stopniu podium w Kranju i zanotować kilka rezultatów w '10'.
25. Vegard Sklett (Norwegia) – 285 punktów
24. Stephan Hocke (Niemcy) – 291 punktów
23. Martin Cikl (Czechy) – 296 punktów
22. Markus Eggenhofer (Austria) – 300 punktów
21. Mitja Meznar (Słowenia) – 319 punktów
Wchodzimy w strefę typowych kontynentalowców. Vegard Sklett to skoczek szerzej nieznany. W PŚ nie próbowany. W CoC pod koniec radzący sobie bardzo dobrze (z kulminacją w postaci trzeciego miejsca w Vikersund). Hocke to skoczek bezskutecznie próbujący odzyskać dawną formę. Wygrał kiedyś zawody w PŚ, teraz potrafi wygrywać najwyżej w zawodach drugoligowych (jak Sapporo). Cikl to skoczek obiecujący. Czesi wiążą z nim spore nadzieje. W PŚ zanotował kilka niezłych rezultatów. W CoC wygrał w Vancouver, trzeci w Vikersund. Eggenhofer to wręcz archetyp skoczka z Austrii z drugiego sortu. W CoC potrafił być drugi i pierwszy w Vancouver, na PŚ to jednak o wiele za mało. Dwudziestoletni Meznar też ma o wiele lepszych konkurentów w kraju. Zadowala się więc startami w drugiej lidze. Był tu raz drugi (Rovaniemi).
20. Henning Stensrud (Norwegia) – 331 punktów
19. Jon Aaraas (Norwegia) – 363 punkty
18. Mario Innauer (Austria) – 373 punkty
17. Nicolas Fettner (Austria) – 386 punktów
16. Lukas Hlava (Czechy) – 388 punktów
Stensrud to jeden z najbardziej niespełnionych zawodników. Za dobry by marnować się w CoC, za słaby by przebić się do silnej drużyny Norwegów. Tu skakał rzadko, na podium stając trzy razy (drugi w Iron Mountain i pierwszym Trondheim, trzeci w drugim Trondheim). To samo można powiedzieć o Aaraasie, który jednak zaczął całkiem nieźle skakać. Na podium w CoC w Engelbergu (trzeci) i Kranju (drugi). Innauer całkiem sporą część sezonu walczył z kontuzją. Wygrał w Rovaniemi, drugi w Brotterode. Nicolas Fettner, tak jak Eggenhofer nie daje rady się przebić, ciekawe to jedyny z tej grupy bez punktów PŚ w życiu. Co ciekawe mimo wysokiego miejsca w CoC ani razu na podium. Podobnie jak Lukas Hlava. Kolejny z tych skoczków drugiego sortu, bez którego nie byłoby tych najlepszych.
CDN