Czerwiec tego roku to definitywnie czas Euro 2008. Oczy tysięcy wielbicieli sportu zwrócone są ku piłkarskim murawom. Inne sporty, w tym skoki narciarskie zostały niejako zepchnięte na boczny tor.
Prawdopodobnie większość czytelników zna wynik meczu Niemcy-Austria, w którym to niemieccy piłkarze pokonali drużynę gospodarzy. Taki obrót sprawy był łatwy do przewidzenia. Nie każdy jednak wie, że w poniedziałek 16 czerwca 2008 roku niemieccy sportowcy triumfowali nad Austrią dwukrotnie.

Na kilka godzin przed piłkarskim meczem, na skoczni Bergisel w Innsbrucku rozegrał się pojedynek skoczków niemieckich przeciwko skoczkom austriackim. Zawodnicy startowali w parach:

1. Gregor Schlierenzauer - Martin Schmitt
2. Andreas Kofler - Michael Uhrmann
3. Wolfgang Loitzl - Michael Neumayer
4. Stefan Thurnbichler - Stephan Hocke
5. Bastian Kaltenboeck - Georg Spaeth

Sporym zaskoczeniem było zwycięstwo skoczków DSV przewagą 3:2 nad gospodarzami. Jedynie Gregor Schlierenzauer oraz Wolfgang Loitzl zdołali pokonać swoich przeciwników i zdobyć punkty dla Austrii. Wielkim nieobecnym pojedynku był Thomas Morgenstern, który z powodu kontuzji został zastąpiony przez Stefana Thurnbichlera.

Narciarskie show zwieńczone zostało wspólnym oglądaniem rozgrywek Euro. Magia skoków narciarskich wykreowała serdeczną, jak zwykle, atmosferę, mimo to słynna kwestia : 'Nie lubię poniedziałku' okazała się tego czerwcowego dnia podwójnie adekwatna dla austriackich sportowców.