Już jutro wszystko będzie jasne. Między innymi to, czy burmistrz miasta Zakopane pozostanie w Kapsztadzie na dłuższe wakacje, czy też radośnie powróci do Polski, by z pełną werwą rozpocząć przygotowania do największej w historii współczesnej Polski zimowej imprezy sportowej, Mistrzostw Świata 2013 w narciarstwie klasycznym.
Jak wiadomo Polska (Zakopane) stara się o organizację mistrzostw już drugi raz. Poprzednia próba zakończyła się kompletnym fiaskiem, a nasza zimowa stolica nie uzyskała ani jednego głosu poparcia. Tym razem mamy podobno większe szanse, gdyż strategia jaką przyjęto, jest zupełnie inna: 'Od półtora roku postawiliśmy na intensywne kontakty z organizatorami wszelkich imprez FIS. Stąd nasze częste, nawet nocne wyjazdy na zawody, gdzie mogliśmy bezpośrednio przekonywać i rozmawiać o naszej kandydaturze z delegatami FIS' - powiedział Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.

Majcher uważa, że naszymi największymi konkurentami są Finowie i Włosi, ze swoją ofertą mistrzostw w Lahti i Val di Fiemme. Kandydują również Szwedzi ze swoim Falun oraz Niemcy z ukochaną perełką czyli Oberstdorfem. 'Minusem naszej kandydatury jest polityka zaniechania jaką od lat prowadzi Polski Związek Narciarski, nie zgłaszając żadnych polskich kandydatów do zarządu FIS. A naszym wielkim plusem jest najlepsza w Europie atmosfera i bliskość obiektów sportowych w stosunku do hoteli z zapleczem gastronomicznym' - komentuje burmistrz.

Polskiej delegacji w Kapsztadzie, mimo obecności Adama Małysza, zdecydowanie brakuje nazwisk z politycznej czołówki. 'Żałujemy, że nie będzie z naszą delegacją premiera bądź któregoś z wicepremierów, bo to by pokazało, że organizacja mistrzostw świata leży nie tylko na sercu Zakopanemu, ale Polsce' - stwierdził Janusz Majcher i trudno nie przyznać mu racji. Olimpiadę w Sochi zagwarantował Rosjanom sam prezydent Putin, który w swoim czasie nie omieszkał przewodniczyć delegacji, wygłaszając płomienne przemówienie. Nasz rząd ma chyba jednak więcej udręki z organizacją Euro 2012, by na domiar 'złego' wierzyć w sens Zakopanego 2013. Czy mimo wszystko uda nam się zdobyć Kapsztad, przekonamy się już za kilkanaście godzin.