Tylko trzech chłopców zgłosiło się w ostatnich dwóch latach do klubu KS Wisła Ustronianka, by trenować skoki narciarskie! Czy to początek końca narodowego sportu Polaków?
U szczytu "Małyszomanii" do klubów dzieci zgłaszały się dziesiątkami. W Wiśle chciało trenować prawie 100 nowych zawodników rocznie! Brakowało sprzętu i pieniędzy. Część z tych ochotników zrezygnowała na rzecz nauki, inni z braku czasu. Dziś z naboru w latach 2000/2001 zostało tylko 30 zawodników.

Do problemu braków "następców mistrza" dochodzi kolejny - ograniczenie funduszy. Od skoków odchodzą sponsorzy. Słabe wyniki naszych reprezentantów w zeszłym sezonie spowodowały, że PZN może mieć duże problemy finansowe. Jeden z głównych sponsorów kadry zamierza odejść, a drugi chce przeznaczyć mniejsze pieniądze niż dotychczas.

Co robić w takiej sytuacji? Potrzeba sukcesu, a jeśli nie, to PZN wymyślił nowe zajęcie dla Adama - Małysz miałby odwiedzać beskidzkie szkoły i namawiać dzieci z klas od pierwszej do piątej, by poszły w jego ślady...