Robert Mateja przyznał, że propozycja zostania drugim asystentem Łukasza Kruczka bardzo go zaskoczyła. "To dla mnie ogromne wyzwanie. Chyba jeszcze nie do końca do mnie dotarło, jaka szansa stoi przede mną. Ale podchodzę do wszystkiego spokojnie. Jeszcze nic nie jest ustalone, żadnych rozmów nie było. Asystent nie uczy, nie podejmuje decyzji. Ten drugi jest typowym pomocnikiem. Ocenia warunki atmosferyczne, pomaga w treningu, podając odległość, asystuje przy imitacjach. Zajmuje się kombinezonami. Wiem, co ja osiągnąłem i wiem, co osiągnął Adam. Znam swoje miejsce w szeregu" - powiedział Robert Mateja.
Efekty pracy nowego sztabu szkoleniowego poznamy już w lipcu, podczas pierwszych tegorocznych zawodów z cyklu Letniej Grand Prix. Czy uda im się odbudować polskie skoki? Czy w końcu będziemy mieli drużynę, która w konkursach drużynowych będzie stale zajmowała lokaty w pierwszej "5"? Zobaczymy.