Konferencja prasowa po finałowych zawodach Turnieju Nordyckiego rozgrywanych w Oslo obfitowała w niespodzianki. Najpierw okazało się, że na spotkaniu z dziennikarzami nie pojawią się laureaci klasyfikacji generalnej turnieju, następnie humory zawodników popsuła przedłużająca się kontrola techniczna, co złożyło się na spore opóźnienia i widoczne zniecierpliwienie i pewną uszczypliwość samych skoczków podczas konferencji.
Jako pierwszy głos zabrał dzisiejszy 'Man of the Day' i zdobywca trzeciego miejsca, Bjoern Einar Romoeren: 'Moje skoki na Holmenkollen nie były optymalne. Zważywszy na moją formę to praktycznie cud, iż znalazłem się na podium. Wiem, że muszę coś zmienić w swoim systemie szkolenia, że coś musi wreszcie zacząć się dziać, mam poczucie stagnacji. Oczywiście czekam z niecierpliwością na Planicę i loty, ale nie sądzę bym był w stanie w tym roku pobić swój rekord. Mam nadzieję, że kolejny sezon będzie lepszy.'

Zapytany o wrażenia z dzisiejszych zawodów oraz warunki pogodowe, Romoeren przyznał iż tylko ktoś cechujący się brakiem rozsądku, mógłby zdecydować się na wyjątkowe dalekie, spektakularne skoki podczas dzisiejszego konkursu: 'To byłoby po prostu głupie. Warunki nie były dobre. Ciągle wiało. Myślę, że wielu z nas przeklinało siarczyście pod nosem. Mnie na spektakularne skoki nie było stać, a nawet gdyby było, nie ryzykowałbym.' - zakończył Norweg.

Tom Hilde, cieszący się drugą lokatą zawodów w Oslo zachował trochę więcej optymizmu: 'Jestem bardzo bardzo zadowolony, nie tylko z wyników dzisiejszego konkursu, ale również z mojej wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej zawodów. To dla mnie ogromna satysfakcja oraz zastrzyk motywacji na przyszłość. Warunki nie były najlepsze, ale udało mi się wybronić i cieszę się z tego niezmiernie.'

Zwycięzca zawodów i całego turnieju, Gregor Schlierenzauer, przyznał, że właśnie spełniło się jego kolejne marzenie: 'Nie spodziewałem się, że sukcesy nadejdą tak szybko i to jedne po drugich.. Zawsze mi mówiono, że przede mną ciężka praca i dużo goryczy, a jak dotąd wszystko jest dla mnie jak jakiś sen, jak bajka, robię to co lubię, to co kocham najbardziej, odnoszę sukcesy i  realizuję swoje marzenia. Na Planicę czekam z niecierpliwością, tylko tam jestem w stanie pobić swój aktualny rekord życiowy. Poza tym będzie to mój 'pierwszy raz' na tej skoczni (śmiech), naprawdę nie mogę się doczekać..' - zakończył fenomenalny 18-latek.