Przygotowania naszych skoczków zaczęły się tuż po zawodach Pucharu Świata na mamuciej skoczni w Tauplitz / Bad Mitterndorf. Grupa czterech skoczków - Małysz, Mateja, Bachleda i Tonio Tajner - pojechała do Ramsau, gdzie znajduje się skocznia o punkcie konstrukcyjnym - 90 metrów, świetna do "szlifowania" formy. Nasi skoczkowie spędzili tam trzy dni i udali się do Polski. Następnie cała kadra, bez Adama Małysza zebrała się w piątek 7 lutego i wzięła udział w dwóch konkursach o Puchar Kontynentalny w Zakopanem. Świetne skoki oddawał Robert Mateja, dobrze spisywali się Pochwała, Bachleda i Tomisław Tajner. Nikt "nowy" nie pokazał się na tyle z dobrej strony by dołączyć do kadry na Mistrzostwa Świata - Val di Fiemme 2003. To oni teraz pod nadzorem całej ekipy szkoleniowej przygotowują się do najważniejszej imprezy sezonu. Już w ostatni czwartek i piątek odbyły się treningi na Krokwi. Najlepiej z trójki Mateja, Pochwała, Bachleda spisywał się ten ostatni. W tym samym czasie Małysz i Tajner odpoczywali w Wiśle. Tomisław nadrabiał także zaległości w szkole. Ćwiczyli w hali i na powietrzu, ale nie weszli na skocznie. W sobotę cała ekipa udała się ponownie do austriackiego Ramsau. Adam i Tonio w niedzielę zaczęli treningi na skoczni. Reszta odpoczywa, a do trenujących zawodników z Wisły dołączy prawdopodobnie w poniedziałek. Kadra w środę przenosi się do Włoch, gdzie już w piątek zaczynają się zmagania skoczków narciarskich. Program zawodów przedstawimy niebawem.
Wypowiedzi:
Robert Mateja (o Mistrzostwach Świata): Po pierwsze, trzeba będzie najpierw zakwalifikować się do naszej reprezentacji. Jedzie nas pięciu, a w konkursie może startować tylko czterech. (na K 90 pięciu - przyp. FS) O miejscach nie chcę mówić. W naszej konkurencji, tak bardzo loteryjnej, nie ma co stawiać prognoz, bo czasem wszystkie kalkulacje biorą w "łeb". Na pamiętnych dla mnie mistrzostwach świata w Trondheim w konkursie na dużej skoczni nieoczekiwanie medal wywalczył Szwajcar Freiholz. Niezły skoczek, który jednak nigdy przedtem nie stawał na podium w konkursach o PŚ. Takich niespodzianek na mistrzostwach nigdy nie brakowało. A mistrzostwa mają swoją specyfikę, to jednak to nie to, co konkurs o Puchar Świata. Widać u każdego ogromną mobilizację. Poza tym na mistrzostwach... łatwiej o dobry wynik, bo z każdego państwa startuje tylko po czterech zawodników.

Tomasz Pochwała (o zakopiańskim COC): Wypadłem przeciętnie. Skakałem nierówno, w każdym konkursie miałem po jednym dobrym skoku, drugi był już gorszy. Raz to była moja wina, zepsułem ewidentnie skok, w drugim przypadku trafiłem na absolutną ciszę, moim rywalom powiało i polecieli daleko. Miałem ostatnio bardzo ciężkie dwa tygodnie. Pięć startów w Pucharze Kontynentalnym, wcześniej trzy w Niemczech, gdzie zajmowałem 5., 23. i 25. miejsce. Meczące podróże z jednej miejscowości do drugiej, powrót do kraju. Nie byłem więc w najlepszej dyspozycji fizycznej podczas konkursów w Zakopanem. To się odbiło na wynikach.

Tomasz Pochwała (o Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme): Chciałbym w nich wypaść jak najlepiej, ale jak będzie - zobaczymy. W tym sezonie idzie mi ciężko. Odbija się ciągle na mojej formie długa przerwa w letnich przygotowaniach spowodowana kontuzją. Mam trochę zaległości treningowych. Muszę dużo pracować nad odbiciem. Mam nadzieję, że pożyteczne dla mnie będą ostatnie treningi na skoczni w Ramsau. To bardzo fajna skocznia, na której bardzo lubię skakać.

Piotr Fijas (o przygotowaniach do Mistrzostw Świata): Mieliśmy fantastyczne warunki do skakania. W czwartek, i w piątek - idealna pogoda, znakomicie przygotowana skocznia. W czwartek bardzo dobrze prezentował się Marcin Bachleda, a w piątek - może nie tyle on skakał gorzej, co lepiej Robert Mateja. Tomek Pochwała - też nieźle, ale bez błysku. Myśle, że może jest trochę zmęczony, brak mu świeżości. Spora dawka skoków w krótkim czasie - to musiało być męczące. Żaden problem, bo teraz Marcin, Robert i Tomek będą mieli dwa dni wolnego, więc świeżość wróci. W niedzielę w Ramsau tylko Adam Małysz i Tomisław Tajner będą skakać treningowo. Ta dwójka ma już prawo odczuwać głód skakania. W Ramsau będziemy do 19 lutego i tego dnia przenosimy się do Predazzo. Następnego dnia - oficjalny trening na dużej skoczni mistrzostw świata, a w piątek kwalifikacja do pierwszego z konkursów.

Apoloniusz Tajner (o Mistrzostwach Świata): Uważam, że obniżkę formy mamy już za sobą. Dotyczy to nie tylko Małysza, ale całej grupy, co zaprocentować powinno w konkursie drużynowym. Za Adamem ustawiłbym teraz taką kolejność: Mateja, Pochwała, Bachleda i Tajner. Przy zwykłych warunkach na skoczni, bez wiatru, ci pozostali indywidualnie właściwie nie mają szans na miejsce w czołowej dziesiątce. Ale przy zmiennym wietrze zawsze jest możliwe, że któryś z nich wykorzysta dobre warunki.

Paweł Włodarczyk (o Mistrzostwach Świata): Na pewno wyniki z Predazzo będą miały bardzo duże znacznie. Jeśli jednak okaże się, że naszym skoczkom nie powiedzie się w Val di Fiemme, ale Adam wywalczy Puchar Świata, ocena będzie pozytywna.